W poszukiwaniu wiosny
Sobota, 12 marca 2011
· Komentarze(1)
Wszyscy szukają wiosny, szukam i ja :)
Popołudnie zajęte, rano szybki wypad. Troszkę myślałem czy by nie wyskoczyć gdzieś dalej, jednak ostatecznie zdecydowałem się na wariant standardowy - Zamek w Chudowie.
Na Recie Śmiłowickiej (na zakręcie w "dołku") budowlańcy rozkopali drogę, co fajnie, nie ustawili żadnych znaków wskazujących, że droga jest nieprzejezdna. Na szczęście rower można wrzucić na plecy i obejść nasypem dookoła, zmotoryzowani mogą mieć z tym problem. Jadąc dalej w stronę Łącznej ostrzegłem zresztą pewnego zmotoryzowanego Pana, że tędy to daleko nie dojedzie, posłuchał :)
Podjazd pod Sośnią cieniutko, mój ostatni wypad rowerowy - ze stycznia - znacznie lepiej mi wtedy się wjeżdżało, tak to jest jak ma się 2 tyg przerwy od ruchu a 2 m-ce od rowera :(
W Bujakowie w Ogrodzie znalazłem wiosnę w postaci masy przebiśniegów, może Ksiądz Proboszcz ma jakieś "tajemne sposoby" :)
Skręcając w prawo na Chudów zauważyłem łopoczące flagi, niby fajnie, w stronę Chudowa, gorzej, że trzeba jakoś wrócić. Do Zamku droga błyskawiczna, na miejscu nieco się zdziwiłem - myślałem, że już otwarte, a tam głucho. Na szczęście miałem własny bidon, więc parę foteczek i powrót. Oczywiście delikatny podjazd za Paniowami, obok wysypiska, tragiczny, wiatr w twarz, początkowo walczyłem o 20 km/h, pod koniec żeby nie zejść poniżej 15km/h, bo wstyd.
Na zakończenie wskoczyłem na Rynek i przed 12 meldowałem się w domu.
Zerkając na początki moich ubiegłych sezonów rowerowych, to jest dobrze, wręcz rewelacyjnie. Zazwyczaj zaczynałem od 20km, ze średnimi ok. 15km/h, i wielkim bólem zadu dnia następnego. Myślę że to zasługa w miarę sportowej zimy, niby nie wiele, ale jednak trochę biegania, biegówek, kijków no i rowera też :)
Parę fotek, reszta na Picasie:
Weseli budowlańcy
Lód trzyma
Wiosna jest, mam twarde dowody :)
Ciekawe co to
A po południu rowerek biegowy
Hi: 0:33; Lo: 0:03; In: 1:00, Avg cad: 77
Popołudnie zajęte, rano szybki wypad. Troszkę myślałem czy by nie wyskoczyć gdzieś dalej, jednak ostatecznie zdecydowałem się na wariant standardowy - Zamek w Chudowie.
Na Recie Śmiłowickiej (na zakręcie w "dołku") budowlańcy rozkopali drogę, co fajnie, nie ustawili żadnych znaków wskazujących, że droga jest nieprzejezdna. Na szczęście rower można wrzucić na plecy i obejść nasypem dookoła, zmotoryzowani mogą mieć z tym problem. Jadąc dalej w stronę Łącznej ostrzegłem zresztą pewnego zmotoryzowanego Pana, że tędy to daleko nie dojedzie, posłuchał :)
Podjazd pod Sośnią cieniutko, mój ostatni wypad rowerowy - ze stycznia - znacznie lepiej mi wtedy się wjeżdżało, tak to jest jak ma się 2 tyg przerwy od ruchu a 2 m-ce od rowera :(
W Bujakowie w Ogrodzie znalazłem wiosnę w postaci masy przebiśniegów, może Ksiądz Proboszcz ma jakieś "tajemne sposoby" :)
Skręcając w prawo na Chudów zauważyłem łopoczące flagi, niby fajnie, w stronę Chudowa, gorzej, że trzeba jakoś wrócić. Do Zamku droga błyskawiczna, na miejscu nieco się zdziwiłem - myślałem, że już otwarte, a tam głucho. Na szczęście miałem własny bidon, więc parę foteczek i powrót. Oczywiście delikatny podjazd za Paniowami, obok wysypiska, tragiczny, wiatr w twarz, początkowo walczyłem o 20 km/h, pod koniec żeby nie zejść poniżej 15km/h, bo wstyd.
Na zakończenie wskoczyłem na Rynek i przed 12 meldowałem się w domu.
Zerkając na początki moich ubiegłych sezonów rowerowych, to jest dobrze, wręcz rewelacyjnie. Zazwyczaj zaczynałem od 20km, ze średnimi ok. 15km/h, i wielkim bólem zadu dnia następnego. Myślę że to zasługa w miarę sportowej zimy, niby nie wiele, ale jednak trochę biegania, biegówek, kijków no i rowera też :)
Parę fotek, reszta na Picasie:
Weseli budowlańcy
Lód trzyma
Wiosna jest, mam twarde dowody :)
Ciekawe co to
A po południu rowerek biegowy
Hi: 0:33; Lo: 0:03; In: 1:00, Avg cad: 77