Wpisy archiwalne w kategorii

rehab

Dystans całkowity:721.50 km (w terenie 468.00 km; 64.86%)
Czas w ruchu:39:44
Średnia prędkość:18.16 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:26.72 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Dolina Jamny

Wtorek, 2 września 2008 · Komentarze(0)
Kategoria faasta, gps, rehab
Dolina Jamny
Krótka przejażdżka w promieniach zachodzącego słońca - zachodzącego zdecydowanie zbyt wcześnie...

Mikołów - Przystań - Ligota - Mikołów

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria faasta, rehab
Mikołów - Przystań - Ligota - Mikołów
Dziś plany obejrzenia wystawy lotniczej na Muchowcu, o której dowiedziałem się z relacji bikestatowiczaBialego nie wypaliły, córeczka przejawiła pacyfistyczne nastawienie w sposób bardzo wojowniczo-wrzeszczący. Pacyfikacja zajęła na tyle dużo czasu, że nie zdążyłbym na żonkowy obiadek, wybrałem zatem wypadzik na Przystań. Szlakiem zielonym, potem niebieskim wzdłuż torów dotarłem do celu, ale że spasłem się jak świnia nie zatrzymałem się na Karmi tylko ruszyłem dalej - czarnym szlakiem na Ligotę. Po drodze taki uroczy widoczek:

Z Ligoty bezpośrednio do domu, nudystyczne uroki Stargańca z poprzedniego wyjazdu skutecznie obrzydził mi piach w zębach. Po drodze podwyższyłem sobie siodełko (1 cm a jaka ulga) i cyknąłem fotkę - zagadkę. Kto zgadnie - czego na tym zdjęciu nie ma :)

Na bikebrotherze jak zwykle bardziej szczegółowe dane, m.in. tętno - średnia 167 na takiej lajtowej przejażdżce to nie najlepszy wynik, co?

Mikołów - Zamek Chudów - Przystań - Ligota - Starganiec - Mikołów

Piątek, 22 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Kategoria rehab
Mikołów - Zamek Chudów - Przystań - Ligota - Starganiec - Mikołów
Dziś tak się wspaniale poukładało, że już o 16 mogłem wyskoczyć na rower, deadline - godzina 18. Wybrałem Zamek w Chudowie, jako że dawno mnie tam nie było. Po drodze spotkałem sporo myklistów, niektórzy niestety swoje rumaki zostawiają na środku drogi. Poza tym pogoda piękna, słoneczko cieplutko, widoczki miodzio. W Borowej Wsi chciałem pojechać Marianową drogą, jednak nie do końca mi się to udało - polna droga od ul. Zabrskiej wyglądała jak świeżo zaorana, więc pojechałem Zabrską. Na światłach przemknąłem jak strzała trzymając się tira i zostawiając samochody daleko w tyle :). Zamek w Chudowie - cisza i spokój, szum wiatru, bzyczenie pszczół.... kurka wodna, dużo tych pszczół.... za dużo, czas do domu.
Wracając przetestowałem nieco inną drogę - z Paniówek do Borowej chciałem przeskoczyć ulicą leśną, tak jak zielony szlak. Niestety musiałem spasować - droga ta kończy się bowiem u kogoś w stodole (szlak chyba zresztą też).
W Starej Kuźni telefon - żonka - że mogę się nie spieszyć :), więc przedłużyłem trasę, pojechałem na Przystań, tam tłumy więc nie wypiąłem się z pedałów, potem na Ligotę czarnym szlakiem, i do domu przez Starganiec. Zdziwiła mnie duża ilość samochodów na parkingu przy Stargańcu, jak się okazało byli to miłośnicy słońca docierającego tam, gdzie zwykle słońce nie dochodzi :)
No a potem piach.... piach... piach...
A w Starej Kuźni dla odmiany takie coś :)

Gazuuuuuuu do Śmiłowic

Czwartek, 21 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria faasta, rehab
Gazuuuuuuu do Śmiłowic
Biznesowo-rozpoznawczo do Śmiłowic Retą Śmiłowicką, powrót niebieskim a potem zielonym a na koniec czerwonym szlakiem (pieszym).
Szybko - więc bez zdjęć.
Znalazłem za to chwilę czasu żeby poczytać Rowertour i jak na razie znalazłem tam:
1. Łańcuch czyścimy co 300km. Hm. Czyści ktoś łańcuch co 300km? Jest tutaj wielu wyjadaczy którzy powinni zatem czyścić łańcuch 2 albo i więcej razy w tygodniu.... Ja się trzymam praktyki "prawdziwi twardziele roweru nie myją" :)
2. Nowy serwis CzasNaRower, społecznościowy i umożliwia zamieszczanie tras rowerowych... na razie cieńko, ale może może za jakiś czas...

Dolino-hałdowo Jamnowo

Poniedziałek, 18 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria faasta, rehab
Dolino-hałdowo Jamnowo
Po dłuuuuuugiej wakacyjnej przerwie znowu w siodle, mam nadzieję że teraz już regularniej będę jeździł. Z braku czasu krótki ale nader przyjemny wypad w Dolinę Jamny, potem po hałdzie i obok Tratwy do domu (tylko dlaczego Tratwa zatonęła?)

Stawy (trzy)

Niedziela, 6 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria faasta, rehab
Stawy (trzy)
Mocno zaległy wpis sprzed wakacyjnych wyjazdów.
Krótki wypadzik na Przystań (1 staw), powrót przez Starganiec (2 staw) i bar Tratwa (3 staw) - ten ostatni niestety jakoś ciągle zamknięty

Przez Kokociniec do Parku Kościuszki

Poniedziałek, 9 czerwca 2008 · Komentarze(3)
Kategoria zwiad, rehab, faasta
Przez Kokociniec do Parku Kościuszki
Dziś znów graliśmy z Julką w Battlefielda. Tym razem „inicjatywa oddolna” miała zasięg około pół metra, dzięki czemu córeczka wykazała nam niezbicie wyższość pomarańczowej wykładziny dywanowej nad białą puchatą, na którą to na szczęście się nie zdecydowaliśmy. A szorty i koszulka i tak już są stare….
Ponieważ o 19 miałem być pod akademikami ŚUM na Ligocie musiałem trochę popedałować – i wyszło mi z tego średnia 23,6 – jak dla łojca z brzuszkiem całkiem całkiem.
Obok akademika zauważyłem znak nie znanej mi trasy rowerowej, po krótkiej chwili znalazłem drogowskaz:
Szkoda że takich kierunkowskazów na trasach jest tak mało, do tego trzeba mieć jeszcze oczy dookoła głowy i sporo determinacji – czasem bowiem znaki są ślicznie poukrywane (może przed wandalami?)


Ładna, typowo śląska panorama rozpościera się z ulicy Kombajnistów (która jak wiadomo łączy się z ulicą Brygadzistów – jak to mówią „trzeba mieć fantazję”)


Szlak rowerowy doprowadził mnie w okolice torów kolejowych na Brynowie, a stamtąd już znaną mi trasą pojechałem przez Park Kościuszki i aż do A4ki a potem tym oto singletrackiem (to chyba ulubione słowo autorów BikeBoardu)




Nie omieszkałem przeprawić się nad A4ką, dzięki czemu udało mi się cyknąć dla Kosmy foteczkę:

Powrót praktycznie tą samą trasą w promieniach zachodzącego słońca – dzień mogę z całą pewnością zaliczyć do udanych.

Paprocany

Sobota, 7 czerwca 2008 · Komentarze(6)
Kategoria rehab
Paprocany
Dziś rano córeczka zabawiła się z tatą w Battlefield I:


Po zakończonej rozgrywce udało mi się wyskoczyć przez Wyry i Żwaków nad Paprocany. Obawiałem się nieco tłumów, ale o godzinie 9 rano zastałem głównie wędkarzy. Powrót przez Żwaków, a dalej czerwonym rowerowym i zielonym krawędziowym GOP.


Karmi na Przystani

Czwartek, 5 czerwca 2008 · Komentarze(6)
Kategoria rehab, faasta
Karmi na Przystani


Wracając odebrałem koszulkę:


Po powrocie ugasiłem pragnienie zgadnijcie czym: