Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:88.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:51
Średnia prędkość:22.95 km/h
Maksymalna prędkość:55.48 km/h
Suma podjazdów:365 m
Maks. tętno maksymalne:191 (99 %)
Maks. tętno średnie:172 (89 %)
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:29.45 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Nocne Borówki

Środa, 23 marca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria gps, po cimoku
Wiosna! Czyli można kulturalnie, o 22.30 wsiąść na rower, i pojechać na borówki, tfu, do Borówki, tj. Borowej Wsi. Jak dotąd unikałem DK44 (czytaj tchórz, cykor) ze względu na duży ruch, ale przed 23 da się jechać, asfalt świetny, pobocze szerokie, w większości teren oświetlony.
Do Borówki byłem pod wrażeniem mojej cudownej mocy (tzw. noga podaje) zwłaszcza, że miałem boczno-czołowy wiatr. Zawróciwszy jednak okazało się, że te cudowne moce mają prozaiczną nazwę "z górki". Więc powrót pod górkę, ale i tak nieźle się jechało. jak będę miał nieco więcej czasu to sobie skoczę do Gliwic :)

PS. Jako że nocnych fotek nie mam, to pochwalę się moim "pożegnaniem zimy". W piątek spadł śnieg, dużo śniegu, co bardzo mnie ucieszyło, bo dzięki temu udało mi się zabrać Julkę na biegówki. Daleko nie mieliśmy, wystarczył ogród, było superancko.









Hi: 0:34, In: 0:13, Cad: 84

Orzeskie podjazdy

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
O 14, po pysznym obiadku i krótkiej drzemeczce moja chęć nie była zbyt wielka, cykloza jednak łatwo nie odpuszcza.
Jako że miało zdrowo wiać z południa, wybrałem wariant z wiatrem w mordę na początek, powrót z wiatrem. No i że brak też jakiś pomysłów gdzie tutaj po asfalcie, na góra 2h, na południe, to pojechałem moją wyliczoną trasą z dużą ilością przewyższeń.
Czyli - Sośnia Góra, Bujaków, Ornontowice, Orzesze, Góra św. Wawrzyńca, Łaziska Brada, Górne, Dolne, Nowy Świat. Razem daje to 271 m podjazdów, mam jeszcze opcję wydłużoną o ul. Myśliwską między Górą św. Wawrzyńca a Bujakowem, gdzie razem jest 291 m.
Do dzisiejszych sukcesów zaliczam avg powyżej 20 km/h, jazda na średniej i dużej tarczy z przodu, no i wjazd na św. Wawrzyńca "z blatu" (to akurat przez gapiostwo, ale jest).
Pogoda niby fajna, ciepło (jak zwykle nie wiem jak się ubrać, wybieram się jak sójka), ale silny wiatr i słońce ledwo-ledwo świecące przez niskie chmury.


Ponure słońce


Szpieg


Kościół św. Wawrzyńca w Orzeszu. Brak liści ma czasem swoje plusy :)



Avg cad: 75

W poszukiwaniu wiosny

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria faasta, gps, szosa
Wszyscy szukają wiosny, szukam i ja :)
Popołudnie zajęte, rano szybki wypad. Troszkę myślałem czy by nie wyskoczyć gdzieś dalej, jednak ostatecznie zdecydowałem się na wariant standardowy - Zamek w Chudowie.
Na Recie Śmiłowickiej (na zakręcie w "dołku") budowlańcy rozkopali drogę, co fajnie, nie ustawili żadnych znaków wskazujących, że droga jest nieprzejezdna. Na szczęście rower można wrzucić na plecy i obejść nasypem dookoła, zmotoryzowani mogą mieć z tym problem. Jadąc dalej w stronę Łącznej ostrzegłem zresztą pewnego zmotoryzowanego Pana, że tędy to daleko nie dojedzie, posłuchał :)
Podjazd pod Sośnią cieniutko, mój ostatni wypad rowerowy - ze stycznia - znacznie lepiej mi wtedy się wjeżdżało, tak to jest jak ma się 2 tyg przerwy od ruchu a 2 m-ce od rowera :(
W Bujakowie w Ogrodzie znalazłem wiosnę w postaci masy przebiśniegów, może Ksiądz Proboszcz ma jakieś "tajemne sposoby" :)
Skręcając w prawo na Chudów zauważyłem łopoczące flagi, niby fajnie, w stronę Chudowa, gorzej, że trzeba jakoś wrócić. Do Zamku droga błyskawiczna, na miejscu nieco się zdziwiłem - myślałem, że już otwarte, a tam głucho. Na szczęście miałem własny bidon, więc parę foteczek i powrót. Oczywiście delikatny podjazd za Paniowami, obok wysypiska, tragiczny, wiatr w twarz, początkowo walczyłem o 20 km/h, pod koniec żeby nie zejść poniżej 15km/h, bo wstyd.
Na zakończenie wskoczyłem na Rynek i przed 12 meldowałem się w domu.

Zerkając na początki moich ubiegłych sezonów rowerowych, to jest dobrze, wręcz rewelacyjnie. Zazwyczaj zaczynałem od 20km, ze średnimi ok. 15km/h, i wielkim bólem zadu dnia następnego. Myślę że to zasługa w miarę sportowej zimy, niby nie wiele, ale jednak trochę biegania, biegówek, kijków no i rowera też :)

Parę fotek, reszta na Picasie:

Weseli budowlańcy


Lód trzyma


Wiosna jest, mam twarde dowody :)






Ciekawe co to

A po południu rowerek biegowy



Hi: 0:33; Lo: 0:03; In: 1:00, Avg cad: 77