Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:92.89 km (w terenie 52.00 km; 55.98%)
Czas w ruchu:05:50
Średnia prędkość:15.92 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:15.48 km i 0h 58m
Więcej statystyk

I Julkowa Wyprawa Rowerowa na Przystań

Niedziela, 24 maja 2009 · Komentarze(0)
Piękna pogoda, wolne niedzielne popołudnie, wyspana córa w dobrym humorze - jedziemy.
Jak cel obrałem Przystań, blisko, droga ciekawa, woda u celu. Zielonym GOP'owskim szlakiem, potem niebieskim w prawo i przez Stare Panewniki. Mijało nas wielu rowerzystów, ten najszybszy z szybkich to był chyba johanbiker.
Po drodze zużyliśmy źdźbło trawy, kilka liściastych gałązek oraz kilka szyszek, ale w Starych Panewnikach już nic nie mogło utulić smutków Julonka. Nie zważając zatem na potępieńcze jęki zza pleców dojechaliśmy na Przystań.
U celu tłumy, rozbiliśmy się z kocykiem na kawałku trawy, po chwili zrobiło się ciasno od "kocykowych sąsiadów" (cytuję "%#@#$ i on tą %#@#$ %#@#$ hondę chcioł mie sprzedoć %#@#$, ale jo mu %#@#$ pedzioł, temu %#@#$ %#@#$, że chyba go %#@#$ %#@#$" itd itp.)
Córuchna sobie pofikała, podjadła chrupkami, trawą, liścmi zielonymi i suszonymi, kamyczkami, szyszkami oraz cycuszkiem, i nabrała wyśmienitego humoru. Nie zastanawiając się długo ewakuowaliśmy się z fascynującego sąsiedztwa.
Droga powrotna "Marianowym skrótem" mineła o dziwo bez jęków, jako polepszacze humoru wystarczyły chrupki kukurydziane. Niestety dzik z leśnego pogotowia już poszedł spać, ale za to chwilę postoju umilło nam rude kocisko (Julia była oczywiście zachwycona).
Dalej koło Tratwy (szkoda że zamknięta), postój na jabłko na rozstajach dróg, gdzie mam nadzieję że dobrze pokierowałem sympatycznego rowerzystę.
Na zakończenie statystycznie:
1 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 km
2 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 razy pierwszy wyjazd (7km z groszami)
3 Julkowy wyjazd rowerowy: około 3 razy drugi wyjazd (prawie 22km)
Wnioski: 4 Julkowy wyjazd rowerowy - 3 razy trzeci wyjazd = 3 x 22 = 66km ??






Test fotelika 2

Czwartek, 21 maja 2009 · Komentarze(2)
Testów fotelika ciąg dalszy, mimo nieco marudnego nastroju naszej latorośli (ząbki) wybraliśmy się "na dzika" - czyli do Leśnego Pogotowia. Niestety, córuchna uznała nasze plany za nudne, co obwieszczała głośno i donośnie. Po drodze mieliśmy przerwę na szybkiego cycuszka, i niestety dojechaliśmy tylko do koników (Stadnina w Dolinie Jamny).
Na powrocie córuchna nieco się rozpogodziła, być może rację ma kolega, który twierdzi, że jego nieco młodszy od naszej synek zdecydowanie preferuje jazdę w mieście, a nie wśród nudnych drzew...


Po deszczu

Wtorek, 19 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria faasta
Cały dzień brzydko, miałem nadzieję na kolejne próby najeźdźca, ale mając wczorejsze na uwadze nie zdecydowaliśmy się. Ale wieczorem się wypogodziło, i po godzinie 19 udało mi się na szybko wyskoczyć. W lesie trochę zbyt ciemno, mgliście i mokro, więc z GOP'owskiego szlaku odbiłem do Śmiłowic a potem pokręciłem w okolicy Rety. Na zakończenie obowiązkowa rundka na mikołowskim rynku.

Julki pierwszy raz

Poniedziałek, 18 maja 2009 · Komentarze(1)
Zgodnie z zapowiedziami postanowiliśmy z żoneczką i córeczką przetestować jej prezent "roczkowy" - fotelik Hamax Siesta.
Mimo pochmurnej pogody stwierdziliśmy, że przecież cały dzień tak wygląda, i pojechaliśmy. Po 5 minutach wyprawy zaczęło kropić. Po 7 minutach lać.
Córuchna zadowolona, nawet bardzo, na początku nieco "nieswoja", ale szybko odzyskała animusz, okazując to między innymi wołając "juuuuuhu" i poklepując tatowe cztery litery. A deszcz spodobał się jej najbardziej :)
Przy okazji pokazaliśmy córuchnie koniki, podobały się jej, ale przyglądała im się z respektem.


Roczek

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(2)
Kategoria faasta
Dziś mimo imprezy (jak w tytule), mimo gości i ogólnego zamieszania udało mi się wieczorową porą wyskoczyć na rower, początkowy plan - ligockie akademiki przedłużyłem nieco aż do panewnickiej Bazyliki, powrót przez Starganiec.
Pogoda piękna, wieczorne słońce i bezwietrznie.
SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSUPER

Inauguracja sezonu 2009

Sobota, 16 maja 2009 · Komentarze(2)
Kategoria faasta
Pan doktor powiedział TAK.
Wykorzystując wolny czas w końcu, po raz pierwszy w tym roku, udało mi się "wskoczyć" na siodełko. Pogoda prześliczna, rowerowa, dżdż.
Mój pierwszy raz w 2009 roku postanowiłem spędzić na Przystani, gdzie w strugach deszczu towarzyszyła mi muzyczka disco-polo i dumny łabędź.
Droga powrotna przepiękna, promienie słońca przebijające się przez mokry, ociekający jeszcze kroplami deszczu baldachim liści, gdzieś po drodze przemknął zając gigant (z tych dużych morderców, 15kg stalowych mięśni i uszy dla niepoznaki).
SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER