I Julkowa Wyprawa Rowerowa na Przystań
Niedziela, 24 maja 2009
· Komentarze(0)
Piękna pogoda, wolne niedzielne popołudnie, wyspana córa w dobrym humorze - jedziemy.
Jak cel obrałem Przystań, blisko, droga ciekawa, woda u celu. Zielonym GOP'owskim szlakiem, potem niebieskim w prawo i przez Stare Panewniki. Mijało nas wielu rowerzystów, ten najszybszy z szybkich to był chyba johanbiker.
Po drodze zużyliśmy źdźbło trawy, kilka liściastych gałązek oraz kilka szyszek, ale w Starych Panewnikach już nic nie mogło utulić smutków Julonka. Nie zważając zatem na potępieńcze jęki zza pleców dojechaliśmy na Przystań.
U celu tłumy, rozbiliśmy się z kocykiem na kawałku trawy, po chwili zrobiło się ciasno od "kocykowych sąsiadów" (cytuję "%#@#$ i on tą %#@#$ %#@#$ hondę chcioł mie sprzedoć %#@#$, ale jo mu %#@#$ pedzioł, temu %#@#$ %#@#$, że chyba go %#@#$ %#@#$" itd itp.)
Córuchna sobie pofikała, podjadła chrupkami, trawą, liścmi zielonymi i suszonymi, kamyczkami, szyszkami oraz cycuszkiem, i nabrała wyśmienitego humoru. Nie zastanawiając się długo ewakuowaliśmy się z fascynującego sąsiedztwa.
Droga powrotna "Marianowym skrótem" mineła o dziwo bez jęków, jako polepszacze humoru wystarczyły chrupki kukurydziane. Niestety dzik z leśnego pogotowia już poszedł spać, ale za to chwilę postoju umilło nam rude kocisko (Julia była oczywiście zachwycona).
Dalej koło Tratwy (szkoda że zamknięta), postój na jabłko na rozstajach dróg, gdzie mam nadzieję że dobrze pokierowałem sympatycznego rowerzystę.
Na zakończenie statystycznie:
1 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 km
2 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 razy pierwszy wyjazd (7km z groszami)
3 Julkowy wyjazd rowerowy: około 3 razy drugi wyjazd (prawie 22km)
Wnioski: 4 Julkowy wyjazd rowerowy - 3 razy trzeci wyjazd = 3 x 22 = 66km ??
Jak cel obrałem Przystań, blisko, droga ciekawa, woda u celu. Zielonym GOP'owskim szlakiem, potem niebieskim w prawo i przez Stare Panewniki. Mijało nas wielu rowerzystów, ten najszybszy z szybkich to był chyba johanbiker.
Po drodze zużyliśmy źdźbło trawy, kilka liściastych gałązek oraz kilka szyszek, ale w Starych Panewnikach już nic nie mogło utulić smutków Julonka. Nie zważając zatem na potępieńcze jęki zza pleców dojechaliśmy na Przystań.
U celu tłumy, rozbiliśmy się z kocykiem na kawałku trawy, po chwili zrobiło się ciasno od "kocykowych sąsiadów" (cytuję "%#@#$ i on tą %#@#$ %#@#$ hondę chcioł mie sprzedoć %#@#$, ale jo mu %#@#$ pedzioł, temu %#@#$ %#@#$, że chyba go %#@#$ %#@#$" itd itp.)
Córuchna sobie pofikała, podjadła chrupkami, trawą, liścmi zielonymi i suszonymi, kamyczkami, szyszkami oraz cycuszkiem, i nabrała wyśmienitego humoru. Nie zastanawiając się długo ewakuowaliśmy się z fascynującego sąsiedztwa.
Droga powrotna "Marianowym skrótem" mineła o dziwo bez jęków, jako polepszacze humoru wystarczyły chrupki kukurydziane. Niestety dzik z leśnego pogotowia już poszedł spać, ale za to chwilę postoju umilło nam rude kocisko (Julia była oczywiście zachwycona).
Dalej koło Tratwy (szkoda że zamknięta), postój na jabłko na rozstajach dróg, gdzie mam nadzieję że dobrze pokierowałem sympatycznego rowerzystę.
Na zakończenie statystycznie:
1 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 km
2 Julkowy wyjazd rowerowy: niecałe 3 razy pierwszy wyjazd (7km z groszami)
3 Julkowy wyjazd rowerowy: około 3 razy drugi wyjazd (prawie 22km)
Wnioski: 4 Julkowy wyjazd rowerowy - 3 razy trzeci wyjazd = 3 x 22 = 66km ??