W poszukiwaniu Śmiłowickich Schronów Bojowych
Czwartek, 27 marca 2008
· Komentarze(0)
W poszukiwaniu Śmiłowickich Schronów Bojowych
Znowu długa (zbyt długa) przerwa. Mając sporo czasu przygotowałem sobie gps'ową trasę, która zaprowadzić mnie miała do śmiłowickich schronów bojowych. Swojskie śmiłowickie klimaty przeważyły jednak nad techniką... w kilku miejscach droga może i była, ale na drodze brama z kłódką... albo pies na łańcuchu. Próbując dotrzeć do jednego z bunkrów od strony d, a dokładnie od pola napatoczyłem się na 2 panów, byli bardzo ochoczy i rozmowni, wytłumaczyli mi wszystko, gotowi wręcz byli mi towarzyszyć (pieszo) - ale byli to zaprawieni w bojach eksperci, każdy waciok, gumofilce, w kieszeni szklana flaszyna życiodajnego nektaru.
Sam dotarcie niezbadaną jak dotąd trasą obfitowało w atrakcje - jak się okazuje szczegółowość map googla jest tak dokładna, że aż za, bo to, co google.maps uważa za drogę różni się od pola tuż obok jedynie tym, że nie jest zaorane (za to rozjechane przez traktory). Tam też udało mi się zrobić dwa zdjęcia - niestety jedyne, bo niespodziewanie skończyły się akumulatorki (wspominałem już pewnie że się porządnie przygotowałem, co?)
Bunkra nr 4 nie udało mi się zobaczyć nawet z daleka - droga (taka "polna") biegnie przez prywatną posesję, co dobitnie podkreśla zarówno tabliczka, jak i piesek wielkości cielaka.
Od tego momentu mimo pięknej pogody jechało się znacznie gorzej - ulica Łączna jak sama nazwa wskazuje łączy Gliwicką z Wiślanką, co skrzętnie wykorzystują stada debili - samobójców. Do tego na skrzyżowaniu Wiślanki z Rybnicką coś mi zaczeło przeskakiwać w napędzie, ale że droga ruchliwa to nie miałem okazji sprawdzić co to. Okazja znalazła się sama, bo spadł mi łańcuch, szybka lustracja wykazała coś dziwnego - zresztą oceńcie sami
Na szczęście łańcuch udało się wrzucić, i bardzo delikatnie pedałując, bocznymi drogami, w pełnym słoneczku dokulałem się na nasz śliczny ryneczek, gdzie zrobiłem sobie krótki postój.
Po szczegóły jak zwykle zapraszam do BikeBrothera oraz do EveryTrail
Znowu długa (zbyt długa) przerwa. Mając sporo czasu przygotowałem sobie gps'ową trasę, która zaprowadzić mnie miała do śmiłowickich schronów bojowych. Swojskie śmiłowickie klimaty przeważyły jednak nad techniką... w kilku miejscach droga może i była, ale na drodze brama z kłódką... albo pies na łańcuchu. Próbując dotrzeć do jednego z bunkrów od strony d, a dokładnie od pola napatoczyłem się na 2 panów, byli bardzo ochoczy i rozmowni, wytłumaczyli mi wszystko, gotowi wręcz byli mi towarzyszyć (pieszo) - ale byli to zaprawieni w bojach eksperci, każdy waciok, gumofilce, w kieszeni szklana flaszyna życiodajnego nektaru.
Sam dotarcie niezbadaną jak dotąd trasą obfitowało w atrakcje - jak się okazuje szczegółowość map googla jest tak dokładna, że aż za, bo to, co google.maps uważa za drogę różni się od pola tuż obok jedynie tym, że nie jest zaorane (za to rozjechane przez traktory). Tam też udało mi się zrobić dwa zdjęcia - niestety jedyne, bo niespodziewanie skończyły się akumulatorki (wspominałem już pewnie że się porządnie przygotowałem, co?)
Bunkra nr 4 nie udało mi się zobaczyć nawet z daleka - droga (taka "polna") biegnie przez prywatną posesję, co dobitnie podkreśla zarówno tabliczka, jak i piesek wielkości cielaka.
Od tego momentu mimo pięknej pogody jechało się znacznie gorzej - ulica Łączna jak sama nazwa wskazuje łączy Gliwicką z Wiślanką, co skrzętnie wykorzystują stada debili - samobójców. Do tego na skrzyżowaniu Wiślanki z Rybnicką coś mi zaczeło przeskakiwać w napędzie, ale że droga ruchliwa to nie miałem okazji sprawdzić co to. Okazja znalazła się sama, bo spadł mi łańcuch, szybka lustracja wykazała coś dziwnego - zresztą oceńcie sami
Na szczęście łańcuch udało się wrzucić, i bardzo delikatnie pedałując, bocznymi drogami, w pełnym słoneczku dokulałem się na nasz śliczny ryneczek, gdzie zrobiłem sobie krótki postój.
Po szczegóły jak zwykle zapraszam do BikeBrothera oraz do EveryTrail