Wpisy archiwalne w kategorii

Brenna

Dystans całkowity:105.62 km (w terenie 28.00 km; 26.51%)
Czas w ruchu:06:57
Średnia prędkość:15.20 km/h
Maksymalna prędkość:43.74 km/h
Suma podjazdów:1446 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:154 (80 %)
Suma kalorii:1772 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:21.12 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Po bułki

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Brenna, gps, MTB
Kto by pomyślał, że nawet biedronki 1 maja nie robią. Więc 2 maja z rana popędziłem po bułki. Zimno, ok. 10 stopni, ale piękne słoneczko, więc i sporo fotek. Już wiem dlaczego fajnie mieć tarcze - pierwsze 200 metrów w błocie i mokrej trawie, potem 1km zjazdu, klocki zmarły, oczywiście zapas mam, w Mikołowie :)
W "centrum" Brennej szok - najpierw myślałem że to dym, a to mgła, słońca brak, zimno i pusto.
Są tacy, którzy odejmują gramy, ja przed jazdą pod górkę dołożyłem sobie 2 litry maślanki i 16 bułek i ruszyłem w poszukiwaniu słońca. Plecak mam zdecydowanie nierowerowy, więc od rzeczki wyłącznie pchanie.


Cudnie


Tu już cykor, choć autem daję radę


Część wodna


Mgła


W oddali nasłoneczniony stok Starego Gronia


A tutaj Kotarz za mgłą

Brenna - rzeka Wisła

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Brenna, gps
Majówka w Brennej, rano piesza wycieczka do Grabowej Chaty. Julka, lat prawie 3, zrobiła na własnych małych nóżkach 7km :), jestem z niej bardzo dumny.

Po południu przejażdżka rowerowa. Pogoda bardzo niepewna więc zdecydowałem się na powtórkę z zeszłego roku. Po zmianie oponek odcinek "górski" znacznie lepiej, chociaż oczywiście jako lamer nie obniżyłem sobie siodełka (btw, u CzarnejMamby odkryłem istnienie "joplinów", ciekawy patent, można by nieźle na "wiosce" przyszpanować). Odcinki kamieniste oczywiście z buta, może kiedyś nabiorę odwagi...
Do Górek ostro, garmina ustawiłem tak, że po każdym 1km wyświetla mi czas, kiedy nie przeszkadzali piesi i inne auta to udawało się poniżej 2 minut, mimo boczno-czołowego wiatru. Nad Wisłą masakrycznie dużo jakiś muszek.
Jako że pierwszą połowę trasy miałem pod wiatr, liczyłem na to, że powrót, mimo że pod górkę, będzie fajny. Nie doceniłem jednak górskiej pogody, wiatr zmienił kierunek i więc pod górkę jechałem z ostrym boczno-czołowym. Znowu. Wiem, wiem, u Lemurizy wyczytałem, że wiatr przyjacielem kolarza...
W Centrum postój na włoskiego i mozolne wspinanie się na górę, od rzeczki sporo pchania. Tak to piękna średnia poszła w las...


Z córą w górach


Kościół Wszystkich Świętych w Górkach Wielkich


Jak się dobrze przyjrzycie zobaczycie muszki

Brenna - Kotarz

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria gps, MTB, Brenna
Zaległy wpis z czwartku, niestety w weekend, a zwłaszcza w niedzielę pogoda nie dopisała :(

Jakoś mi się nie chciało, do tego zaczęło się chmurzyć, a z pogodą w górach nie ma żartów. Ostatecznie się zmotywowałem na jakiś krótki wypadzik, wybrałem wjazd na Kotarz bo blisko. Taaaaaaaa
Początek podjazdu z wysokości 516 metrów, szczyt 980m npm (wg mojego gps'u), odległość 4.5 km, czas podjazdu trochę ponad 40 minut.
Pchałem tylko kilka razy, krótkie odcinki pod Halą Jaworową - zbyt stromo, tylne koło się ślizgało, i większą część Hali Jaworowej - ale to raczej dla przyjemności (napawałem się widokiem, zapachem łąki, wiaterkiem, zachodzącym słoneczkiem itd). Z Kotarza zjechałem w stronę Przełęczy Salmopolskiej ale skręciłem w prawo i dojechałem do Grabowej Chaty. Tutaj niestety trochę pchania w dół, do tego zapomniałem, że sobie na podjeździe zablokowałem amorek, za co moje ręce wdzięczne nie były.

Wielki szacun dla wszystkich, którzy po górach są w stanie jeździć szybko i daleko.


Widok z Hali Jaworowej w kierunku Starego Gronia. Po prawej za ogrodzeniem stado owiec, nie podchodziłem bliżej bo psy pasterskie, przypięte WIELKIMI łańcuchami, zamiast szczekać oblizywały się


Kotarz




Luterański ołtarz "ekumeniczny?"

Brenna - Górki (być może Wielkie) - Wisła

Czwartek, 15 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Brenna, gps
Po wczorajszych górskich klimatach postanowiłem sprawdzić rowerek w jego naturalnym środowisku - czyli na drogach asfaltowo-szutrowych. Na mapie bardzo obiecująco wygląda czarny szlak rowerowy z Brennej do Górek (i tutaj problem, bo wg opisu prowadzi do Wielkich, a wg googla do Małych). Co ciekawe, na mapie szlak jest czarny, a w realu raczej zielony.
Trasa fajna, cały czas bocznymi asfaltówkami, w żadnym miejscu (poza Górkami) nie trzeba wjeżdżać na główną drogę. Co mnie zastanawia, bo trasę Brenna-Żory-Brenna przejeżdżam chwilowo codziennie, na odcinku między Górkami a Brenną remont chodnika, zwężona jezdnia, fatalnie się jedzie samochodem, a do tego co chwila trzeba uważać na rowerzystów. Dlaczego wybierają złą, niebezpieczną, nieładną drogę o silnym natężeniu ruchu zamiast równoległej trasy rowerowej?
Kolejna refleksja - w drodze spotykałem głównie dziewczyny na rowerach, prawdziwi faceci dają czadu na górskich szlakach. Czyli - jeżdżę po" dziewczyńsku", ale to nie wstyd w gronie takich pań jak Kosma, Niradhara czy Ewcia0706.
W Górkach wjechałem jakoby na zielony szlak Greenways nad Wisłę. Piszę jakoby, bo na moje oko to jest ten sam szlak, ale może się mylę. Nad Wisłą fotka i z powrotem tą samą drogą.
Wykazałem się popisową głupotą. Normalnie jak jeżdżę w nieznane, to powrót jest szybszy, bo nie błądzę, nie robię fotek itd. Tylko zapomniałem, że jestem w górach a droga powrotna prowadzi cały czas pod górę. Niby tylko 430 metrów podjazdu, ale się zmachałem. Pod koniec dostałem napadu rozdrażnienia - wszystko mnie uwierało, siodełko niewygodne, pod złym kontem, za nisko, za wysoko, wody już prawie nie ma, komary, robaki, ciemno, zimno, kamienie, asfalt... Kryzys

Romecik spisał się wyśmienicie, chociaż rzeczywiście stromy podjazd leśną drogą o 21.20 z wszechobecną wieczorną rosą jest problematyczny, co chwila tylne koło się ślizga.


Cyklisticke Trasy - tablica w Górkach


Wisła zdobyta

Brenna - pierwsze starcie

Wtorek, 13 lipca 2010 · Komentarze(6)
Kategoria gps, zwiad, MTB, Brenna
Dzień pełen nowości:
1. Pierwszy wypad na nowym rowerze - Romet RX-500. Szukałem cross'a w stylu MTB i romecik spełnia te kryterium. Mocne koła, solidna rama, balonowe jak na cross'a oponki Schwalbe Marathon 28x1.75. No i ta marka, ten sentyment...
2. Pierwsza jazda w górach - dostałem w kość. Wybrałem trasę nr 4 ze strony Michała. Pod górkę na asfalcie dałem radę, później zrobiło się dla mnie zbyt stromo. Grzbietem Starego Gronia bardzo przyjemnie, ale potem zaczęły się zjazdy. Albo jestem zbyt wielkim tchórzem, albo brak mi brawury/głupoty, ale mocno kamienista droga spadająca w dół to nie dla mnie. Co oczywiście skutkowało sprowadzaniem roweru, co oczywiście zaowocowało obolałymi kolanami. Powrót o godzinie 21.20 - w lesie ciemno i zimno, wieczorem piwko w polarze, taki chłód :)


Nowy rumak


Skrzyżowanie


Zachód słońca