Kto by pomyślał, że nawet biedronki 1 maja nie robią. Więc 2 maja z rana popędziłem po bułki. Zimno, ok. 10 stopni, ale piękne słoneczko, więc i sporo fotek. Już wiem dlaczego fajnie mieć tarcze - pierwsze 200 metrów w błocie i mokrej trawie, potem 1km zjazdu, klocki zmarły, oczywiście zapas mam, w Mikołowie :) W "centrum" Brennej szok - najpierw myślałem że to dym, a to mgła, słońca brak, zimno i pusto. Są tacy, którzy odejmują gramy, ja przed jazdą pod górkę dołożyłem sobie 2 litry maślanki i 16 bułek i ruszyłem w poszukiwaniu słońca. Plecak mam zdecydowanie nierowerowy, więc od rzeczki wyłącznie pchanie.
Cudnie
Tu już cykor, choć autem daję radę
Część wodna
Mgła
W oddali nasłoneczniony stok Starego Gronia
A tutaj Kotarz za mgłą
Komentarze (3)
Alistair - to (nie)stety nie jest moja okolica gdzie mieszkam, a miejsce, gdzie mamy azyl od swiata (tzw. chatke). k4r3l - w porownaniu do poprzednich Schwalbe Marathonow, ktore byly niby szersze, ale slicki, jest znacznie lepiej, ale jak by na to nie patrzec, moj Romet to nie jest "mtb". Kiedy bylem mlody i glupi to zjezdzalem ta trasa na rowerze marki "scorpion", solidnym 20 kilowym stalowym goralu z hamulcami canti, potezny stalowy widelec swietnie zastepowal amortyzator, przezutki shimano, bez indeksacji, ale chodzily jak zloto. Oczywiscie bez kasku, oczywiscie w dzinsach.
PS. Sorry ze bez polskich znakow, ale ALT mi nie dziala...
Ależ masz piękną okolicę! Choć gdybym tak codziennie, chcąc świeżego pieczywa, musiała te parę km pod górę, to nie wiadomo czy dalej bym tak uważała...