I Kapeć 2010

Sobota, 27 marca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria faasta, gps
Dziś rano email od kolegi - "Zamiast porannej kawy" i link do sportypala. No i nie mogłem być gorszy, zwłaszcza że mimo zapowiadanych deszczy i ochłodzenia pogoda była bardzo bardzo.
Najpierw szybko do Starej Kuźni, potem czarnym rowerowym w stronę Panewnik. Pogoda fajna mimo wiatru, momentami nieuciążliwy deszczyk. W lesie mokro, co zresztą widać na jednym ze zdjęć. Niestety zjeżdżając z przejazdu na nasypie kolejowym kapeć w tylnym kole. Teren mi znany, więc spacerek na miejsce postojowe z ławeczką oddalone o mniej niż 1 km.
Idąc sobie spacerkiem troszkę się martwiłem, czy mając jako narzędzia komplet uniwersalny ze składanymi kombinerkami dam radę odkręcić tylne kółko, ale zdeterminowany człowiek dużo może. Dziura okazała się wredna, z dobiciem więc klejenie z 2 stron, jako człowiek leniwy przykleiłem obydwie okrągłe łatki, na to 5 zł, na to kombinerki i WIELKI kamień, nie chciało mi się 2x5minut trzymać tego cholerstwa. Operacja się udała, ale że czasu zostało niewiele to najkrótszą możliwą drogą do domu.

Wycieczkę zarejestrowałem na SportyPalu, ale widzę że coś nie bardzo, tylko połowa wycieczki się zarejestrowała. Muszę nad tym popracować.







Komentarze (2)

operacja się udała i najważniejsze ,że "pacjent" przeżył wycieczkę..:):) pozdrawiam

ewcia0706 10:35 niedziela, 28 marca 2010

no gdyby nie ciężki sprzęt, który rozjeździł teren byłoby całkiem ok. tak jest prawie zawsze:/

k4r3l 21:16 sobota, 27 marca 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lisze

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]