Staw Barcz
Sobota, 17 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Wczoraj wieczorem postanowiłem nasmarować łańcuch, bo nabrał pięknego, wiewiórkowego koloru. Poszukiwanie spinki na łańcuchu zakończyło się połowicznym sukcesem, co widać na poniższym zdjęciu. Ogólnie - pic jak cholera, że nie rozerwał się gdzieś na trasie.
Rano spacer z Julką po nowy łańcuch, który oczywiście trzeba było przetestować :)
Jako cel wybrałem Staw Barcz, który jest 1 etapem drogi do pracy (czyli z Mikołowa do Żor, przez Łaziska Górne, Staw Barcz, Gardawice, Staw Baraniok w Woszczycach).
Pogoda cudna, mimo że nie za ciepło, zabrałem ze sobą papierową mapę woj. śląskiego więc bez błądzenia aż nad Staw Barcz. Tam się zorientowałem, że rozładował mi się telefon, więc udało się zrobić tylko 1 fotkę. Dalej do Mościsk, skąd chciałem pojechać w stronę Tych, ale skróciłem trasę i wróciłem przez Wierzysko na mikołowski rynek, gdzie spotkałem żonkę i córę, i zjadłem mega extra włoskiego dużego loda.
Mapka i garść danych statystycznych na sportypalu.
Rano spacer z Julką po nowy łańcuch, który oczywiście trzeba było przetestować :)
Jako cel wybrałem Staw Barcz, który jest 1 etapem drogi do pracy (czyli z Mikołowa do Żor, przez Łaziska Górne, Staw Barcz, Gardawice, Staw Baraniok w Woszczycach).
Pogoda cudna, mimo że nie za ciepło, zabrałem ze sobą papierową mapę woj. śląskiego więc bez błądzenia aż nad Staw Barcz. Tam się zorientowałem, że rozładował mi się telefon, więc udało się zrobić tylko 1 fotkę. Dalej do Mościsk, skąd chciałem pojechać w stronę Tych, ale skróciłem trasę i wróciłem przez Wierzysko na mikołowski rynek, gdzie spotkałem żonkę i córę, i zjadłem mega extra włoskiego dużego loda.
Mapka i garść danych statystycznych na sportypalu.