Halsowanie do Chudowa
Piątek, 4 czerwca 2010
· Komentarze(0)
Rano spacerozakupy z Julonem (trzy i pół godziny), po południu na rower.
Od rana wiało jak cholera, nie miałem zamiaru wracać do domu pod wiatr, więc wybrałem kierunek Chudów. Najpierw do Śmiłowic, gdzie chciałem sprawdzić, czy można jakoś przedostać się przez Rusinów na ulicę Mokierską (normalnie jeżdżę ul. Łączną, nadkładając parę km, albo przez centrum Mikołowa i ul. Rybnicką, czego nie lubię). Jak się okazało można, jednak przejście obok "punktu czerpania wody" (czy co to tam jest) przy Rusinowie jest nieco karkołomne. Dalej do Paniów, mimo że pod silny wiatr bardzo przyjemnie się jechało, więc pognałem tak aż do Chudowa. Stamtąd zbadałem zielony szlak w stronę Borowej Wsi (ul. Leśną, wyjazd na Gliwicką na przeciwko Starej Karczmy) i dalej zielonym szlakiem w stronę Mikołowa.
Niby z wiatrem, ale słabym bo w lesie tak nie wieje, do tego mokro, co chwila kałuże takie, że czepek kąpielowy byłby wskazany a nie kachol. W Starej Kuźni chciałem odbić w lewo w stronę Panewnik, niestety, jak widać na zdjęciu, bez pontonu nie da rady.
Z zielonego szlaku myślałem, że odbiję w lewo w Dolinę Jamny, ale jak widać na zdjęciu, bez tyczki nie da rady.
W tle Elektrownia Halemba
Na pierwszym planie - krowy, sztuk 4, w tle Elektrownia Halemba
"Kałuża"
Stara Kuźnia
Dolina Jamny
Od rana wiało jak cholera, nie miałem zamiaru wracać do domu pod wiatr, więc wybrałem kierunek Chudów. Najpierw do Śmiłowic, gdzie chciałem sprawdzić, czy można jakoś przedostać się przez Rusinów na ulicę Mokierską (normalnie jeżdżę ul. Łączną, nadkładając parę km, albo przez centrum Mikołowa i ul. Rybnicką, czego nie lubię). Jak się okazało można, jednak przejście obok "punktu czerpania wody" (czy co to tam jest) przy Rusinowie jest nieco karkołomne. Dalej do Paniów, mimo że pod silny wiatr bardzo przyjemnie się jechało, więc pognałem tak aż do Chudowa. Stamtąd zbadałem zielony szlak w stronę Borowej Wsi (ul. Leśną, wyjazd na Gliwicką na przeciwko Starej Karczmy) i dalej zielonym szlakiem w stronę Mikołowa.
Niby z wiatrem, ale słabym bo w lesie tak nie wieje, do tego mokro, co chwila kałuże takie, że czepek kąpielowy byłby wskazany a nie kachol. W Starej Kuźni chciałem odbić w lewo w stronę Panewnik, niestety, jak widać na zdjęciu, bez pontonu nie da rady.
Z zielonego szlaku myślałem, że odbiję w lewo w Dolinę Jamny, ale jak widać na zdjęciu, bez tyczki nie da rady.
W tle Elektrownia Halemba
Na pierwszym planie - krowy, sztuk 4, w tle Elektrownia Halemba
"Kałuża"
Stara Kuźnia
Dolina Jamny