Wilkowyje też
Środa, 16 czerwca 2010
· Komentarze(0)
Medyk orzekł "żeś pan zdrów", deszczu brak, Julon śpi - zatem rower. Plan - dalsze szosowe zwiedzanie Podlesia, Zarzecza, Kostuchny itd. Najpierw ul. Czereśniową obok Wzgórza Kamionka. "Ul." przed Czereśniową ma chyba coś wspólnego z pszczelarstwem, na pewno nic wspólnego np. z asfaltem. Po pierwszych 5km średnia 16km/h - zły rower wybrałem. Dalej do Podlesia i ul. Saską do przodu czyli - do Wilkowyj/Tychów, droga przyjemna, nie znałem jej dotąd. W Tychach (czy raczej obrzeżach Tychów) przeskoczyłem mikołowską i ul. Wiejską, Wierzbową i Zbożową popędziłem w stronę Wyr. Powrót nielubianą ul. Pszczyńską, na szczęście jest to krótki kawałek.
Troszkę żałuję, że nie zabrałem gps'a :(
Widok ze Wzgórza Kamionka w stronę Mysłowic (chyba)
Bociek na Zarzeczu
Troszkę żałuję, że nie zabrałem gps'a :(
Widok ze Wzgórza Kamionka w stronę Mysłowic (chyba)
Bociek na Zarzeczu