Rowerowa niedziela
Niedziela, 13 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Rano żonka z córą pojechały się odchamiać na Filharmonię Malucha, ja natomiast wolne przedpołudnie spędziłem na rowerze. Najpierw coś dla ducha, czyli Msza Św w tzw. Grocie Lourdzkiej w Bazylice w Panewnikach. Bywam tam często, jednak nigdy w niedzielę na Mszy, wow, dużo ludzi.
Potem test "pętelki", tj. z Kostuchny do Mysłowic Wesołej ul. Szarych Szeregów, powrót natomiast ul. Beskidzką. W samej Wesołej pierwszy raz w życiu, podjechałem pooglądać wodę, fajnie, mają duży plac zabaw. Ciekawa jest Beskidzka, bo jej idealnie prosty odcinek ma ok. 4km, perfekcyjny asfalt, różnica wzniesień 2 metry, miodzio. Szkoda, że pod wiatr :(
Powrót klasycznie Podleską, mierzyłem czas, ale kiepsko, 7:29,4. Przy kopalni Barbara wyprzedził mnie jakiś młodzian na krosie, przykre ale prawdziwe.
Panoramka z Panewnik
W Piotrowicach takie cudeńko mijam, dziś nie mogłem się oprzeć i pstryknełem.
Mysłowice Wesoła
Tatowe zboczenie zawodowe
Potem test "pętelki", tj. z Kostuchny do Mysłowic Wesołej ul. Szarych Szeregów, powrót natomiast ul. Beskidzką. W samej Wesołej pierwszy raz w życiu, podjechałem pooglądać wodę, fajnie, mają duży plac zabaw. Ciekawa jest Beskidzka, bo jej idealnie prosty odcinek ma ok. 4km, perfekcyjny asfalt, różnica wzniesień 2 metry, miodzio. Szkoda, że pod wiatr :(
Powrót klasycznie Podleską, mierzyłem czas, ale kiepsko, 7:29,4. Przy kopalni Barbara wyprzedził mnie jakiś młodzian na krosie, przykre ale prawdziwe.
Panoramka z Panewnik
W Piotrowicach takie cudeńko mijam, dziś nie mogłem się oprzeć i pstryknełem.
Mysłowice Wesoła
Tatowe zboczenie zawodowe