Szczęśliwego Nowego Roku

Sobota, 1 stycznia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria biegówki
Wszystkim bikestatowiczom i nie tylko życzę Wszystkiego Najlepszego w 2011 roku, zwłaszcza realizacji planów rowerowo-sportowych!

Noworoczny wypad na narty, autem na górę Konopnickiej i w las na biegówkach. Na początku spotkałem parę na biegówkach, potem spory kawałek po leśnych ostępach. Po drodze napotkałem sporo miejsc zrytych przez dziki - w nocy tych miejsc nie będę odwiedzał :). Po jakimś czasie udało mi się wydostać na niebieski szlak, znany z wycieczek rowerowych, z niego podjechałem na zielony. Przed zjazdem na niedawno naprawiony mostek dumał jakiś rowerzysta w pomarańczowej kurtce, ale uciekł zanim dojechałem. Zielonym szlakiem w stronę Rety za pomarańczowym zającem - śniegu na tyle dużo, że uciekł mi dopiero kiedy zatrzymałem się żeby wytrzeć nos. Po drodze minął nas biegacz - szacun, sporo śniegu w środku lasu.
Dziś poza odcinkiem w głuszy większość trasy po śladach jakiejś terenówki - na tyle szerokich, że narty się mieściły, więc jechało się całkiem przyjemnie.
Naoglądałem się filmików z Justyna Kowalczyk, gdzie m.in. pokazuje jak jeździć. Jej jakoś to łatwiej wychodzi :), ale dziś goniąc pomarańczowego rowerzystę w ubitym śladzie udało mi się całkiem nieźle podbiegać. Głównie przeszkadza brak kondycji i słaba "góra" - ręce i barki. No i technika...
Pogoda - na początku nawet nieźle świeciło słoneczko, wiatr w lesie nie dokucza, później zrobiło się pochmurno, a w głuszy wręcz "dziko".

PS. Oczy wypatrzyłem w poszukiwaniu "strzałki", ale niestety nie znalazłem - strasznie rozdeptany śnieg w miejscu gdzie myślę że powinna być :)

Foteczki:


Słoneczny odcinek


W nocy strach


Przed sobą wyłącznie ślady zwierząt


Ślad założony


Pomarańczowy Zając


Dobrze mieć na "wszelki wypadek" łopatę :)

Komentarze (5)

Jasiek, ja sie nie łamię, juz jestem zdecydowana tylko parę złoty mi jeszcze brakuje..;P a po jez.Paprocanskim sama widziałam jak biegają...:)

ewcia0706 18:48 niedziela, 2 stycznia 2011

Dzięki Wszystkim.
Ewcia, ja tak w zeszłym roku się łamałem (e tam, bez sensu, śnieg zaraz stopnieje, ile może trwać zima...) ostatecznie się udało i jestem bardzo zadowolony. A Tychy mają wiele fajnych miejsc do pobiegania, podobno można nawet po Jeziorze Paprocańskim...
Pozdrawiam!

mnmnc 18:38 niedziela, 2 stycznia 2011

oj, zazdroszczę biegówek..ja juz drugi rok składam się do kupienia sprzętu, ale ciagle brakuje mi kasy..:( wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - spełnienia marzeń..:) pozdrawiam

ewcia0706 15:52 niedziela, 2 stycznia 2011

Również wszystkiego najlepszego :)

alistar 20:17 sobota, 1 stycznia 2011

ale foteczki

Anonimowy tchórz 19:15 sobota, 1 stycznia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chnaw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]