Dolina Jamny na nartach
Niedziela, 2 stycznia 2011
· Komentarze(1)
Kategoria biegówki
Dziś podobnie jak wczoraj, po Kościele przed obiadem szybki wypad na narty. Rano pochmurno, kiedy wychodziłem też jeszcze niezbyt ale w trakcie wycieczki zrobiło się ślicznie. Słoneczko grzało tak mocno, że wróciłem baardzo spocony. Ostatnimi czasy do każdej wycieczki szykuję się jak nie przymierzając "baba na bal". Jeden polar, może dwa, może koszulka termiczna i polar, może.... Fuj
Trasa nieco dłuższa niż wczoraj, i myślę że w okolicach potencjalnie najfajniejsza. Doliną Jamny, z Jamną po lewej a hałdą po prawej, potem przeprawa przez Jamnę tam, gdzie mostku dalej nie odbudowali, powrót zielonym szlakiem. Chociaż optymalny wariant to ta sama trasa ale w drugą stronę, bo zielony szlak jest nieźle utrzymany, więc z górki można by nieźle przycisnąć, a Dolina Jamny to w większości nieprzetarty lub rozdeptany śnieg, który pod górkę tak nie będzie przeszkadzał.
Dziś spotkałem jednego rowerzystę (wyglądał jak pro, ale w kopnym śniegu pchał) oraz już przy aucie kilku nożnych biegaczy i spacerowiczów - wiele osób korzysta z uroków śląskiej zimy :)
Podsumowując, początek 2011 roku sportowo baaardzo udany, czego Wszystkim Wam życzę :)
Foteczki, więcej na Picasie:
Słoneczny początek
Koniki się opalają
Najostrzejszy zjazd w okolicy, na szczęście da się płużyć
W lesie cudnie
Ze względu na słońce dbałem żeby bryle nie zaparowały
Znaczna część trasy ubita przez traktor z przyczepą - nieźle się po tym śmiga
Nie każdemu się 2011 dobrze zaczął
Zjazd nad Jamnę
Myślałem czy by nie przeprawić się "na Małysza"
Ostatecznie przelazłem "z buta"
Trasa nieco dłuższa niż wczoraj, i myślę że w okolicach potencjalnie najfajniejsza. Doliną Jamny, z Jamną po lewej a hałdą po prawej, potem przeprawa przez Jamnę tam, gdzie mostku dalej nie odbudowali, powrót zielonym szlakiem. Chociaż optymalny wariant to ta sama trasa ale w drugą stronę, bo zielony szlak jest nieźle utrzymany, więc z górki można by nieźle przycisnąć, a Dolina Jamny to w większości nieprzetarty lub rozdeptany śnieg, który pod górkę tak nie będzie przeszkadzał.
Dziś spotkałem jednego rowerzystę (wyglądał jak pro, ale w kopnym śniegu pchał) oraz już przy aucie kilku nożnych biegaczy i spacerowiczów - wiele osób korzysta z uroków śląskiej zimy :)
Podsumowując, początek 2011 roku sportowo baaardzo udany, czego Wszystkim Wam życzę :)
Foteczki, więcej na Picasie:
Słoneczny początek
Koniki się opalają
Najostrzejszy zjazd w okolicy, na szczęście da się płużyć
W lesie cudnie
Ze względu na słońce dbałem żeby bryle nie zaparowały
Znaczna część trasy ubita przez traktor z przyczepą - nieźle się po tym śmiga
Nie każdemu się 2011 dobrze zaczął
Zjazd nad Jamnę
Myślałem czy by nie przeprawić się "na Małysza"
Ostatecznie przelazłem "z buta"