Niedzielne Katowice i okolice

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komentarze(0)
W niedzielę podrzuciłem żonkę i córunię na Filharmonie Malucha na Giszowiec. Tak się szczęśliwie złożyło, że w bagażniku miałem rower! No a skoro rower i ok. godzinki wolnego, to...
Najpierw na szybciorka szlakiem rowerowym równoległym do 73PP na 3 Stawy. Miło, bo brałem wszystkich równo :), na 3 Stawach kończyła się jakaś impreza. Przypadkowo dowiedziałem się co to - był to mianowicie IV Katowicki Festiwal Biegowy im. Jerzego Kukuczki: Bieg 48h, 24h, Maraton Kukuczki. Bieg jak codzień można powiedzieć, kto z Was nie biegł przez 48h? Zwycięzca lat 60 zrobił 325km. W 48 godzin. 60 lat. Upał. Masakra, jestem zbyt młody żeby to zrozumieć... ale - podziwiam :)
Dalej obok Huty Ferrum, gdzie ścieżka rowerowa zamknięta, strażak twierdził że metan, ale kto go tam wie, szumiało baaardzo. Nad Stawem Upadowym jakieś zawody młodzianów, siedzenie przez pół dnia żeby złowić rybkę. Chyba jestem zbyt młody na to żeby to zrozumieć :)
Nikiszowiec opstrykany jak się patrzy, w niedzielne wczesne popołudnie na szczęście "lokalesów" nie ma, powrót już pod presją, jak zwykle źle oszacowałem dystans do czasu, na takiej trasie avg jest znacznie niższe...



Staw Janina oblężony


Ja to nazywam wyzyskiem :)


Plaża w centrum Śląska, w tle autostrada A4


Strażacy w lesie


Staw Upadowy


Dziwny "sport"


Zwłaszcza że czystość wody, jak widać


KWK Wieczorek


No wypas








Poczta Polska






Rowerybak


"Droga rowerowa"


Giszowiec


Córuń tak pędzi że się rozmazuje

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa liceo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]