Przez Przystań dookoła Elektrowni i Kopalni Halemba
Piątek, 23 maja 2008
· Komentarze(2)
Przez Przystań dookoła Elektrowni i Kopalni Halemba
Dzisiaj miało być i dalej i dłużej, jednak dopadł mnie pech (albo opóźnione szczęście). Dopompowując oponki zauważyłem z przodu wstrętnego flaka – czyli pech. Co ciekawe, wczoraj przecież wróciłem normalnie – czyli jednak szczęście. Ponieważ z powodzeniem oponę łatałem kilka lat temu (bez powodzenia w zeszłym roku w szosówce – zakładając oponę zrobiłem sobie łyżką do opon dziur tyle, jak by to był widelec) wsparłem się najnowszym numerem Rowertour’u, gdzie jest artykuł o łataniu dziur. Albo oponę crossową łatwiej się zakłada niż szosową, albo to zasługa mydełka, ale naprawiłem dętkę szybko i sprawnie. No a że czasu zostało mi mało, to najszybszą możliwą trasą pojechałem na Przystań, gdzie wulkanizacyjne sukcesy uczciłem za pomocą Karmi.
Dalej ruszyłem niebieskim szlakiem (Obrońców Polskiej Granicy) w stronę Halemby. Oczywiście pamiętając o tym, że jest to zasadniczo szlak pieszy
Jadąc ulicą Skośną, mijając po lewej stronie KWK Halemba, dojechałem do centrum Halemby, na szczęście ruch niezbyt duży, potem na ul. Piotra Skargi mając po prawej Elektrownię Halemba.
W Starej Kuźni wskoczyłem na Zielony Krawędziowy GOP by nim dojechać do domu, po drodze natknąłem się na wywrotową działalność kapitalistycznych wyrzynaczy drzew (A To Polska Właśnie).
Techniczne dane na Bikebrotherze, polecam również album na Picasie - zdjęcia są zgeotagowane - można na mapie sprawdzić gdzie je zrobiłem.
Dzisiaj miało być i dalej i dłużej, jednak dopadł mnie pech (albo opóźnione szczęście). Dopompowując oponki zauważyłem z przodu wstrętnego flaka – czyli pech. Co ciekawe, wczoraj przecież wróciłem normalnie – czyli jednak szczęście. Ponieważ z powodzeniem oponę łatałem kilka lat temu (bez powodzenia w zeszłym roku w szosówce – zakładając oponę zrobiłem sobie łyżką do opon dziur tyle, jak by to był widelec) wsparłem się najnowszym numerem Rowertour’u, gdzie jest artykuł o łataniu dziur. Albo oponę crossową łatwiej się zakłada niż szosową, albo to zasługa mydełka, ale naprawiłem dętkę szybko i sprawnie. No a że czasu zostało mi mało, to najszybszą możliwą trasą pojechałem na Przystań, gdzie wulkanizacyjne sukcesy uczciłem za pomocą Karmi.
Dalej ruszyłem niebieskim szlakiem (Obrońców Polskiej Granicy) w stronę Halemby. Oczywiście pamiętając o tym, że jest to zasadniczo szlak pieszy
Jadąc ulicą Skośną, mijając po lewej stronie KWK Halemba, dojechałem do centrum Halemby, na szczęście ruch niezbyt duży, potem na ul. Piotra Skargi mając po prawej Elektrownię Halemba.
W Starej Kuźni wskoczyłem na Zielony Krawędziowy GOP by nim dojechać do domu, po drodze natknąłem się na wywrotową działalność kapitalistycznych wyrzynaczy drzew (A To Polska Właśnie).
Techniczne dane na Bikebrotherze, polecam również album na Picasie - zdjęcia są zgeotagowane - można na mapie sprawdzić gdzie je zrobiłem.