Żorskie kałuże
Niedziela, 2 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria w towarzystwie
Kolejna próba wspólnego wyjazdu z Żor nad Jezioro Goczałkowickie, niestety - znów pogoda nie dopisała, Krystek zmiękł od deszczu. Dojeżdżając autem do Żor w mega ulewie byłem sceptyczny, ale w trakcie popijania pysznej kawki deszcz przestał padać. Kawka była na tyle pyszna, że zrobiło się późno, więc okroiliśmy wspólne plany do godzinnej przejażdżki. Marcin poprowadził mnie "swoją" trasą do Szoszowa, potem przez Las Baraniok nad Staw Gaganiec a potem nad Jezioro Śmieszek. Powrót ul. Wolności a następnie przez Rynek i ul. Osińską. Ogólnie - błoto i kałuże, 2 godziny czyściłem rower, ale było super.