Jezioro Rybnickie

Niedziela, 19 września 2010 · Komentarze(11)
Kategoria gps
Od dawna ostrzyłem sobie zęby na Rybnik i Jezioro Rybnickie. W sobotę nie udało się, za to na niedzielę rano dostałem zezwolenie...
Dojazd do żółtego szlaku (nr 2) z Orzesza do Raciborza znałem, przez Łaziska i drogą wzdłuż torów do Orzesza, lasami do Jaśkowic do punktu początkowego dwóch szlaków - mojego, żółtego, i czerwonego, na Górę Ramżę. Pierwsza część trasy to walka z błotem i piachem, trochę zjazdów, ogólnie nieźle. Pierwsze zdziwko to autostrada A1, która znienacka przecięła mi drogę... nie wiem czy ta furteczka to jakiś teleport, nie zdecydowałem się również na pokonywanie jej na przełaj. Rzut oka na TrekBuddego i tragicznie rozoraną "drogą" wzdłuż autostrady w kierunku mostu kolejowego. Dalej nieco po omacku do Czerwionki w poszukiwaniu zaginionego szlaku, chwilę nim, potem dwa prdlne psy, przed którymi dałem dyla, gubiąc znowu szlak. No i znowu po omacku, zresztą ten, co wymyślił rowerową drogę po jakimś żużlu obok torów to powinien dostać nagrodę. Albo za pomysł ścieżki rowerowej po schodach. Dalej szlak się uspokoił, chociaż momentami zamiast prowadzić prosto przez wsiowe uliczki mędrcy wymyślili, żeby było ciekawiej, a z nimi zgodzili się budowlańcy, i trzeba było rower nieść. A to Polska właśnie.
W Rybniku-Kamieniu (jak to się odmienia?) żółty szlak połączył się z niebieskim (nr 281), kawałek pojechałem nim, by skręcić w czarny (nr 30, im. Jana Pawła II), który prowadził nad Jezioro Rybnickie krótszą drogą. Z krótkości tej nie byłem do końca zadowolony, trochę dziwnych zakoli na mapie postanowiłem ściąć. Co oczywiście skończyło się piachem, błotem i pchaniem. Ostatecznie dojechałem do ul.Gliwickiej, z niej zjechałem na ul. Edukacji Narodowej i dojechałem do zagubionego szlaku czarnego, niebieski był w gratisie. Objechałem sobie Jezioro, na zaporze fotka, postój w ośrodku sportów wodnych, gdzie odbywała się jakaś impreza dla dzieciaków, masę maleńkich niebieskich żaglóweczek, szum fal, bardzo przyjemne miejsce na batonika i Osha. Na drugi koniec jeziora (ten bliższy) popędziłem ul.Rudzką, szlak był zbyt urozmaicony, a czas zaczynał gonić.
Początkowo myślałem, że dam radę wjechać do Rybnika, jednak kluczenie po lasach zmarnowało sporo czasu, postanowiłem zatem wrócić szlakiem żółtym. Tutaj drugie poważne zdziwko, do Wielopola droga super, ale w lesie drwale zaszaleli, widać zresztą na zdjęciach. No i znowu piachy i błota, dojazd od jeziora do Kamienia zajął mi prawie 40 minut.
Do autostrady już na szybciora, dalej jednak odechciało mi się już zabaw w leśnego ludka, skręciłem w lewo na szlak niebieski (nr 291) do Dębieńska, skąd drogę przez Ornontowice, Bujaków i Retę Śmiłowicką znam doskonale.

PS.1 Mimo kilku uwag jestem pod wielkim wrażeniem jakości znakowania dróg w Subregionie Zachodnim. Jest jednak światełko w tunelu, wg NOL'a powiat mikołowski dostał 3mln na ścieżki rowerowe. No i czyżby już działali, na drodze wzdłuż torów między Łaziskami a Orzeszem na drzewach namalowano białe tabliczki, wygląda to jak podkład na którym brakuje jedynie rowerka.
PS.2 I jeszcze jedno małe ale, co to ma być, icm coś ostatnio cygani, dziś max miało być 14-15 stopni, i tak też się ubrałem, a tu na powrocie ponad 18, a ja bez niczego lżejszego.
PS.3 A wczoraj to na rowerze nie byłem, byłem za to przetestować kijki do Nordic Walking, fajna sprawa.


Pogromca avg


Magiczne przejście przez autostradę


Wypasione mapki i znakowania


Śląskie klimaty


Widok z zapory, na kokpicie nowy gadżet - pulsometr


Prawie może morze


Z pozdrowieniami od drwali


Stamtąd przyjechałem (he he he)


Ścieżka rowerowa po byku. Dla starych (i młodych) wyg foto-zagadka: gdzie ukryto znak szlaku rowerowego?


Zabytkowe budownictwo w Czerwionce (lub Leszczynach)


Nie jest źle, kółko się jeszcze mieści



Pulsometr pokazał:
Lo: 0:22; In: 2:52; Hi: 1:50; avg: 157; max: 192
Kadencja: 73

Komentarze (11)

Super, jak tylko zdrowie dopisze to się piszę. A dziś na Tyskiej Masie nie wiem czy będę, leje mi się z nosa i jest mi zimno :(

mnmnc 09:32 środa, 22 września 2010

Jano, to coś dla Ciebie a może i ja się skuszę ...... NOL informuje, 1 października Nocny Rajd Rowerowy z ogniskiem. Rozpoczęcie Imprezy o godz. 22.30.
Jeszcze nie byłem na czymś takim. Jak będę miał wolne to pojadę !

Sąsiad 09:27 środa, 22 września 2010

Jano - kijków ci u mnie dostatek, jak by co to mogę wypożyczyć dwa komplety dodatkowo.
A propo zdrowej alternatywy, jest to bardzo dobry sposób na utrzymanie kondycji w zimie na świeżym powietrzu (warunki mamy idealne prawie pod domami).
Darek ma rację jednak, ja to przećwiczyłem już w zeszłym roku wolę 50km. na rowerze niż 5km. z kijami w tempie na ten przykład z moją Żonką która ma w tym już duże doświadczenie. Dwa razy dałem się skusić i poczułem co to intensywny marsz, miałem na pół dnia dość.
Jeszcze info - jutro do Tych wyruszam o 16.00 by na spokojnie dojechać i mieć czas jeszcze przed startem masy na jakieś ewentualne pogaduchy, jak coś się zmieni to ewentualnie zadzwonię. Wiem że *ROWERORYŚCI* mają wyruszyć z Rynku o 16.30. w jakim składzie to mi nie wiadomo, jak chcesz to dryndnij do Voytka.

Sąsiad 10:02 wtorek, 21 września 2010

He he :)
Jak na mnie udało mi się sporo pojeździć, czuję ewidentną poprawę kondycji, i dobrze mi z tym. Nadchodzi jesień, z wyjściami na rower będzie coraz trudniej, szukam jakiejś zdrowej alternatywy na świeżym powietrzu (bo nie znoszę się pocić na siłowniach itd).
Jednym z moich motywatorów jest zdjęcie Twojego Brata na plaży, parę lat temu, i jego aktualne osiągnięcia :)

mnmnc 06:34 wtorek, 21 września 2010

Ale wciąż nie wiem po co :-)
Choć kiedy musiałem nad morzem trochę pospacerować to... zmęczyłem się bardziej niż gdybym zrobił setkę na rowerze...

djk71 05:54 wtorek, 21 września 2010

Chodzą słuchy, że chodzenie z kijkami jest dla emerytów i rencistów. Pooglądałem jednak parę filmików, m.in. ten i stwierdziłem że sprawdzę jak to jest. I jest fajnie, chociaż rower to nie jest.

mnmnc 05:48 wtorek, 21 września 2010

Nordic Walking? Ale o co chodzi? W jakim celu?

djk71 02:04 wtorek, 21 września 2010

Przez Knurów następnym razem, wczoraj chciałem sprawdzić żółty szlak, kusi mnie wypad do Raciborza. Co do środy to się zdzwonimy, mam nadzieję że się uda, ale pewności nie mam :(
Bernard, pudło, znak jest po lewej na drzewie ;)

mnmnc 06:00 poniedziałek, 20 września 2010

Mogłeś przez Knurów na Wilczę, też fajna traska i chyba z mniejszą ilością takich niespodzianek jak te(drwale). Swoja drogą chyba zauważyłeś że same wycinki wkoło.
To Ci się niedzielka udała, mam nadzieje że w środę razem wyskoczymy do tych Tych !
Pozdrawiam, udanego tygodnia życzę.

Sąsiad 04:52 poniedziałek, 20 września 2010

znak szlaku rowerowego namalowany jest na drzewie po prawej stronie na znacznej wysokości - zgadłem?

Bernard 20:47 niedziela, 19 września 2010

Prawie sto km to na prawdę niezły wynik jak na wolny niedzielny dzionek :)
Fotka schodów na tasie rowerowej sprawia wrażenie jakby prowadziły w dół z punktu, z którego było robione zdjęcie :)

Bernard 20:45 niedziela, 19 września 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hacwm

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]