Mikołów - Żory

Sobota, 14 lipca 2007 · Komentarze(8)
Kategoria zwiad
Mikołów - Żory
Wielki dzień, wstałem jak na sobotę dosyc wczesnie (8:15) i o godzinie 8:40 wskoczyłem na siodełko.
Celem wyprawy było ustalenie możliwie najkrótszej trasy z Mikołowa do Żor, miała ona prowadzic przez Mokre, Łaziska Bradę, Orzesze, Zawadę, Palowice.
Wjeżdzając do Mokrego wiedziałem już, że to nie jest najkrótsza trasa... potem były jakieś dziwne pola, między nimi "pseudo" droga, a na drodze kałuże... tak kałuże... po kałużach pływały kaczki, w jednej chyba widziałem karpia...
Jak się wydostałem z tej krainy błota (zaledwie 8km od domu) trochę bezsensownie skręciłem w lewo, i kawałek dalej spotkała mnie mała tragedia - wyciągając z kieszonki na plecach okulary wypadł mi gps, widziałem jak odbijał się po asfalcie i wpada na stromy trawnik. Z 20 minut go szukałem na tym trawniku, Pan Właściciel Trawnika (pozdrawiam) był bardzo miły, widząc moją desperację przyniósł nawet grabie :), na szczęście obyło się bez ciężkiego sprzętu. Po ponad godzinie od wyjazdu z domu (8 km, niezła średnia) z gps'em wrzuconym głęboko do kieszeni ruszyłem dalej.
Kawałeczek jechałem wzdłuż wiślanki (jakiś salon samochodowy), potem Łaziska Górne. W okolicach dworca kolejowego zauważyłem fioletowy szlak rowerowy, długo się nie zastanawiając ruszyłem nim. Ha... ktoś w Łaziskach jest chyba kolekcjonerem tabliczek ze znakami rowerowymi, bo w większości przypadków zostały tylko słupki... fajna jazda, na szczęście słupki od znaków rowerowych są niższe od znaków drogowych, więc można rozpoznac gdzie biegnie szlak :).
Koniec końców w centrum Łazisk wskoczyłem na "główną" drogę do Orzesza (św. Wawrzyńca??) W mniej więcej połowie drogi spotkałem dużą grupę rowerzystów wypakowujących się z dużego samochodu, ale jak się okazało też nie wiedzieli gdzie i jak będą jeździc więc ich zostawiłem.
W centrum (he, he, koło ronda) Orzesza zrobiłem przerwę na banana i ruszyłem dalej w kierunku Zazdrości (jest takie powiedzenie - gdyby nie Zawiśc, Zazdrośc i Zawada Orzesze nie byłyby miastem).
W końcu dotarłem do Palowic jadąc ulicą Szeroką (łatwa do rozpoznania bo jest wąska i dopiero w "mieście" jest tabliczka jak się nazywa).
Z Palowic do Żor bajecznym szlakiem czerwonym 305, mijając "pojezierze palowickie", potem Gichtę. W centrum chwila oddechu, batonik. Polecam żorski rynek, jest przeuroczy (i mają darmowy bezprzewodowy dostęp do internetu ;) ).
Z powrotem aż do Palowic tym samym szlakiem (305), jeszcze w centrum Żor chwilę spędziłem przed sklepem z używanymi rowerami - same holenderskie maszyny, śliczne i w fajnych cenach - 200 - 400 zł.
W Palowicach kontynuowałem jazdę czerwoną 305'ką w kierunku zazdrości, niestety szybko oznaczenia się skończyły i zostałem sam.
Nie chcąc jechac ulicą Żorską znów w kierunku centrum Orzesza zrobiłem sobie skrót przez ul. Wojska Polskiego. Skrót ten można sobie zobaczyc na BB :(. Dojeżdżając do ul.Mikołowskiej uświadomiłem sobie jaki to był "skrót"... długo się nie zastanawiając ruszyłem na ul. Chopina celem skrócenia sobie drogi..... nie polecam ul. 1000-lecia, kończy się płotem. Ul. Cegielniana doprowadziła mnie do leśnej drogi pożarowej. Faktycznie, skrót, szkoda tylko że pod tą cholerną górę średnia prędkośc z 5km/h, i tak aż do ul. Św. Wawrzyńca.
Dalej Łaziska Górne (polecam lody brzoskwiniowe na tzw. Placu Ratuszowym), przez 81 do Łazisk Dolnych, koło Wieży Wodociągowej i do centrum. Na rynku w Mikołowie ostanie krople wody z bidonu i do domu.

Podsumowując wyprawę - cel nie został osiągnięty, nie ustaliłem najkrótszej trasy Mikołów - Żory, ale mam już wizję jak ona przebiega. Drogą 81 (wiślanką) jest 25 km do Żor, moja trasa będzie miała myślę około 30-32km (i z 1:30 minut jazdy). Nie czuję się jednak (jak na razie) na siłach, żeby codziennie tak dojeżdżac do pracy.
Polecam analizę mojej wycieczki na BikeBrotherze

Komentarze (8)

3000 to nie duzo, choc zrobione mam oczywiscie wiecej - licznik przykrecony zostal do kolazowki w Holandii i potem dluugo stal w domu, podczas kiedy ja jezdzilem na innych rowerach, bez licznika. Ale jak widze bikerow z bikestats, to takie wyniki maja po 2-3 miesiacach.... co tam.
Slavo, mam juz wizje jak sie przebic z Lazisk przez Orzesze do Palowic, ze wzgledu na specyfike wyjazdu interesuje mnie raczej asfalt ale nie glownymi drogami...
Tylko ze plany sie pozmienialy, wyjazd do Sopotu coraz blizej, i chyba dopiero w sierpniu dam rade zbadac co i jak.

mnmnc 15:49 poniedziałek, 16 lipca 2007

uuuuuuuu 3000 km.. marze o takim wyniku..

newman 09:30 poniedziałek, 16 lipca 2007

Jak się trochę wytrenuję to ruszę na podbój górek ;), na razie zwiedzam okolicę. Wczoraj na liczniku kupionym jeszcze w Holandii pojawiło się: ODO: 3010,5 km :)
Hm, lody, można by zrobic trasę "szlakiem budek z lodami na śląsku ;)"

mnmnc 13:28 niedziela, 15 lipca 2007

bardzo fajna trasa....może dojrzeję kiedyś do odwiedzenia Żor i Orzesza, najlepszym argumentem są lody...:) testuję wszystkie budki z lodami na swoich trasach...:)
Dzięki za pomoc w dojechaniu do Chudowa ale jak przeczytasz moją relację nie obyło się bez błądzenia..:) ale to już chyba mam wliczone w moje przygody . Chętnie kupiłabym jakiegoś rowerowo - samochodowego gps ale obawiam się , że nie umiałabym się nim za bardzo posługiwać..hehehe
pozdrawiam
Ewka

ewcia0706 08:56 niedziela, 15 lipca 2007

witam. widze że kręciłeś po mojej okolicy - to miło. droga której szukaszjest w miarę prosta - mogę pomuc tylko musisz się określic (asfalt,teren czy mix), tereny wokół orzesza są faktycznie pofałdowane dla mnie to super . ogólnie to polecam górke ramza - warto tam zajrzec pozdro hej

slavo 00:22 niedziela, 15 lipca 2007

mnmnc... wspaniała relacja... z dużą przyjemnością ją czytałem.. gdybyś tak jeszcze dorzucił jakieś foty to wiedziałbym dokładnie o czym mówisz.. ale sprawozdanie pierwsza klasa...jeszcze nie widzalem tak długiego bloga na jeden dzien... respect

co do terrago44.. za młodu miałem przyjemność gościć w Zawoji na koloniach pare razy. Jesli byś jechał w tamte strony to prosze Cie bardzo o jakies foto... chetnie bym sobie przypomniał jak te strony teraz wyglądają... w końcu Zawoja to najdłuższa wieś w Polsce.. a przynajmniej taka była z tego co się orientuje...

newman 23:42 sobota, 14 lipca 2007

Mam już wizję, jeszcze ją muszę "przemalowac" na google.maps :). A już sprawdziłem, nie opłaca mi się jechac przez Mokre, najszybciej jest z Miko bezpośrednio do Łazisk Górnych.
Beskid Żywiecki.... wow. Jeszcze wiele km muszę przebyc, żeby wyrobic sobie kondycje na sprawne przemierzanie podjazdów :)
Ja na jutro planuję wyskok rekreacyjny do Parku Kościuszki a potem 3 Stawy, wyjazd będzie releksacyjny - z żonką :).
Pozdrawiam i życzę udanej eskapady

mnmnc 21:57 sobota, 14 lipca 2007

Witam. Widzę że Twoja wytrwałość w zdobywaniu i eksploracji szlaków przynosi coraz lepsze efekty.Szczególnie że wspiera Cię GPS . Jeszcze tak ze dwa razy przejedziesz dystans w stronę Żor i z pewnością ustalisz swoją najodpowiedniejszą drogę. Ja bym pojechał z Mokrego asfaltem na Bujaków przez Sośnią Górę, z Bujakowa dalej na Górę św. Wawrzyńca i tak dalej ... .Bo widzę że sobie pomyliłeś zaraz przy wyjeździe z Mikołowa. Ja jutro tzn. w niedzielkę obieram kurs na Beskid Żywiecki, a konkretnie ZAWOJA POLICZNE , penetrować szlaki Babiogórskie.
Pozdrawiam i jak zwykle -życzę wielu pozytywów na rowerowych eskapadach .

Terrago44 20:43 sobota, 14 lipca 2007
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa etakz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]