Mikołów - Żory
Wielki dzień, wstałem jak na sobotę dosyc wczesnie (8:15) i o godzinie 8:40 wskoczyłem na siodełko.
Celem wyprawy było ustalenie możliwie najkrótszej trasy z Mikołowa do Żor, miała ona prowadzic przez Mokre, Łaziska Bradę, Orzesze, Zawadę, Palowice.
Wjeżdzając do Mokrego wiedziałem już, że to nie jest najkrótsza trasa... potem były jakieś dziwne pola, między nimi "pseudo" droga, a na drodze kałuże... tak kałuże... po kałużach pływały kaczki, w jednej chyba widziałem karpia...
Jak się wydostałem z tej krainy błota (zaledwie 8km od domu) trochę bezsensownie skręciłem w lewo, i kawałek dalej spotkała mnie mała tragedia - wyciągając z kieszonki na plecach okulary wypadł mi gps, widziałem jak odbijał się po asfalcie i wpada na stromy trawnik. Z 20 minut go szukałem na tym trawniku, Pan Właściciel Trawnika (pozdrawiam) był bardzo miły, widząc moją desperację przyniósł nawet grabie :), na szczęście obyło się bez ciężkiego sprzętu. Po ponad godzinie od wyjazdu z domu (8 km, niezła średnia) z gps'em wrzuconym głęboko do kieszeni ruszyłem dalej.
Kawałeczek jechałem wzdłuż wiślanki (jakiś salon samochodowy), potem Łaziska Górne. W okolicach dworca kolejowego zauważyłem fioletowy szlak rowerowy, długo się nie zastanawiając ruszyłem nim. Ha... ktoś w Łaziskach jest chyba kolekcjonerem tabliczek ze znakami rowerowymi, bo w większości przypadków zostały tylko słupki... fajna jazda, na szczęście słupki od znaków rowerowych są niższe od znaków drogowych, więc można rozpoznac gdzie biegnie szlak :).
Koniec końców w centrum Łazisk wskoczyłem na "główną" drogę do Orzesza (św. Wawrzyńca??) W mniej więcej połowie drogi spotkałem dużą grupę rowerzystów wypakowujących się z dużego samochodu, ale jak się okazało też nie wiedzieli gdzie i jak będą jeździc więc ich zostawiłem.
W centrum (he, he, koło ronda) Orzesza zrobiłem przerwę na banana i ruszyłem dalej w kierunku Zazdrości (jest takie powiedzenie - gdyby nie Zawiśc, Zazdrośc i Zawada Orzesze nie byłyby miastem).
W końcu dotarłem do Palowic jadąc ulicą Szeroką (łatwa do rozpoznania bo jest wąska i dopiero w "mieście" jest tabliczka jak się nazywa).
Z Palowic do Żor bajecznym szlakiem czerwonym 305, mijając "pojezierze palowickie", potem Gichtę. W centrum chwila oddechu, batonik. Polecam żorski rynek, jest przeuroczy (i mają darmowy bezprzewodowy dostęp do internetu ;) ).
Z powrotem aż do Palowic tym samym szlakiem (305), jeszcze w centrum Żor chwilę spędziłem przed sklepem z używanymi rowerami - same holenderskie maszyny, śliczne i w fajnych cenach - 200 - 400 zł.
W Palowicach kontynuowałem jazdę czerwoną 305'ką w kierunku zazdrości, niestety szybko oznaczenia się skończyły i zostałem sam.
Nie chcąc jechac ulicą Żorską znów w kierunku centrum Orzesza zrobiłem sobie skrót przez ul. Wojska Polskiego. Skrót ten można sobie zobaczyc na BB :(. Dojeżdżając do ul.Mikołowskiej uświadomiłem sobie jaki to był "skrót"... długo się nie zastanawiając ruszyłem na ul. Chopina celem skrócenia sobie drogi..... nie polecam ul. 1000-lecia, kończy się płotem. Ul. Cegielniana doprowadziła mnie do leśnej drogi pożarowej. Faktycznie, skrót, szkoda tylko że pod tą cholerną górę średnia prędkośc z 5km/h, i tak aż do ul. Św. Wawrzyńca.
Dalej Łaziska Górne (polecam lody brzoskwiniowe na tzw. Placu Ratuszowym), przez 81 do Łazisk Dolnych, koło Wieży Wodociągowej i do centrum. Na rynku w Mikołowie ostanie krople wody z bidonu i do domu.
Podsumowując wyprawę - cel nie został osiągnięty, nie ustaliłem najkrótszej trasy Mikołów - Żory, ale mam już wizję jak ona przebiega. Drogą 81 (wiślanką) jest 25 km do Żor, moja trasa będzie miała myślę około 30-32km (i z 1:30 minut jazdy). Nie czuję się jednak (jak na razie) na siłach, żeby codziennie tak dojeżdżac do pracy.
Polecam analizę mojej wycieczki na BikeBrotherze