Rodzinna Wielka Sobota
Sobota, 23 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Wielka Sobota w rodzinnym stylu. Rano wspólna "święconka", potem godzinę na placu zabaw (wspina się moja 3-latka jak małpa), potem pyszna lazania w wykonaniu żonki. A po drzemeczce - rowerek :)
Początkowo myślałem nad trasą do Bujakowa, ale jako że żonka po raz pierwszy na rowerze, to postanowiliśmy odpuścić sobie górki i z Paniów wróciliśmy przez Mokre. Pogoda piękna, w lesie coraz bardziej wiosennie, na polach w Śmiłowicach spotkaliśmy 2 sarenki sprinterki. Pojawił się pewien problem - Julkowe "butki" rozmiar 26 powodują, że muszę jej fotelik odsunąć maksymalnie do tyłu, bo haczę moimi butami o jej.
Tempo spoookojne, ale przyjemnie, ostatnią górkę na ul. Konopnickiej wziąłem na ostro, dochodząc do 30km/h. Jest dobrze :)
Bidon ciągle atrakcyjny
Przez Paniowy przemykam regularnie, a jakoś fontanny do tej pory nie zauważyłem :)
Wapiennik w Mokrym (to jest chyba już Mokre?), żonka potrzebowała oddechu :)
Jest dobrze
Choć nielekko
Rzymsko– Katolicka Parafia Św. Wawrzyńca w Mikołowie-Mokrem
Początkowo myślałem nad trasą do Bujakowa, ale jako że żonka po raz pierwszy na rowerze, to postanowiliśmy odpuścić sobie górki i z Paniów wróciliśmy przez Mokre. Pogoda piękna, w lesie coraz bardziej wiosennie, na polach w Śmiłowicach spotkaliśmy 2 sarenki sprinterki. Pojawił się pewien problem - Julkowe "butki" rozmiar 26 powodują, że muszę jej fotelik odsunąć maksymalnie do tyłu, bo haczę moimi butami o jej.
Tempo spoookojne, ale przyjemnie, ostatnią górkę na ul. Konopnickiej wziąłem na ostro, dochodząc do 30km/h. Jest dobrze :)
Bidon ciągle atrakcyjny
Przez Paniowy przemykam regularnie, a jakoś fontanny do tej pory nie zauważyłem :)
Wapiennik w Mokrym (to jest chyba już Mokre?), żonka potrzebowała oddechu :)
Jest dobrze
Choć nielekko
Rzymsko– Katolicka Parafia Św. Wawrzyńca w Mikołowie-Mokrem