Dolina Jamny
Poniedziałek, 12 maja 2008
· Komentarze(0)
Dolina Jamny
Dzisiejszy plan - pokręcić po okolicznych lasach - został zrelizowany w 100%. W okolicach baru Tratwa, na samym końcu ul. Kościuszki spotkałem małżeństwo rowerzystów wyjeżdzające z drogi p.poż nr 59, zapytałem gdzie można tą drogą dojechać. Dowiedziałem się, że jadąc prosto dojadę na Halembę na Przystań (hm, co to, muszę zapytać Terrago), a gdybym skręcił w lewo to dojadę w dolinę Jamny. Na rozstaju dróg pojechałem prosto.
Po kilkuset metrach zawróciłem - skończyła się droga :(, z braku alternatyw pojechałem w lewo. To był trafny wybór - prześliczna leśna, ocieniona droga, z wijącą się po lewej stronie Jamną. Pięknie. Po jakimś czasie wyjechałem z lasu na jakieś góry - a raczej hałdy. Skręciłem w prawo i przemknełem bokiem hałdy - ciekawy nieco księzycowy krajobraz (ale z wrażenia zapomniałem cyknąć fotkę). Nie do końca (czytaj - wcale) wiedziałem gdzie jestem, ale na szczęście za torami spotkałem kolejne rowerowe małżeństwo, od których dowiedziałem się, że jadąc dalej dojadę do Starych Panewnik - a tę drogę już znałem.
Zdecydowałem się jednak na kierunek Stara Kuźnia, potem trochę w stronę Borowej Wsi żeby skręcić w lewo na czarny rowerowy szlak "halembski" - jak dotąd mi nie znany.
Cudną leśną drogą dojechałem do Gliwickiej, potem niebieskim szlakiem do Śmiłowic i ul. Retą Śmiłowicką do domu.
Piękna pogoda, piękne okolice.
Dzisiejszy plan - pokręcić po okolicznych lasach - został zrelizowany w 100%. W okolicach baru Tratwa, na samym końcu ul. Kościuszki spotkałem małżeństwo rowerzystów wyjeżdzające z drogi p.poż nr 59, zapytałem gdzie można tą drogą dojechać. Dowiedziałem się, że jadąc prosto dojadę na Halembę na Przystań (hm, co to, muszę zapytać Terrago), a gdybym skręcił w lewo to dojadę w dolinę Jamny. Na rozstaju dróg pojechałem prosto.
Po kilkuset metrach zawróciłem - skończyła się droga :(, z braku alternatyw pojechałem w lewo. To był trafny wybór - prześliczna leśna, ocieniona droga, z wijącą się po lewej stronie Jamną. Pięknie. Po jakimś czasie wyjechałem z lasu na jakieś góry - a raczej hałdy. Skręciłem w prawo i przemknełem bokiem hałdy - ciekawy nieco księzycowy krajobraz (ale z wrażenia zapomniałem cyknąć fotkę). Nie do końca (czytaj - wcale) wiedziałem gdzie jestem, ale na szczęście za torami spotkałem kolejne rowerowe małżeństwo, od których dowiedziałem się, że jadąc dalej dojadę do Starych Panewnik - a tę drogę już znałem.
Zdecydowałem się jednak na kierunek Stara Kuźnia, potem trochę w stronę Borowej Wsi żeby skręcić w lewo na czarny rowerowy szlak "halembski" - jak dotąd mi nie znany.
Cudną leśną drogą dojechałem do Gliwickiej, potem niebieskim szlakiem do Śmiłowic i ul. Retą Śmiłowicką do domu.
Piękna pogoda, piękne okolice.