Pętelka przed burzą
Sobota, 17 maja 2008
· Komentarze(1)
Pętelka przed burzą
Synoptycy mnie ostrzegli przed gwałtownymi burzami i gradobiciem. Niestety - synoptycy to gorole, więc w necie znalazłem sprzeczne informacje - burze na Śląsku, albo może na Dolnym Śląsku... dla nich to chyba wszystko jedno. Mimo ostrzeżeń wybrałem się na szybki wypadzik.
Najpierw na Kamionkę, potem leśną drogą wzdłuż Jamny (to tam w dole to właśnie Jamna, będę musiał kiedyś zabrać tam cyfrówkę)
Potem przy hałdzie w lewo wzdłuż niej aż do niebieskiego szlaku i nim dalej do Śmiłowic, pięknie oświetloną promieniami słońca drogą:
W Śmiłowicach zjechałem z niebieskiego i pojechałem na skróty w kierunku czarnego rowerowego nr 138, po drodze minąłem ujęcie wody, a na końcu skrótu czekał na mnie bociek.
Szlak czarny rowerowy istnieje oczywiście wyłącznie na mapie, do tego Rusinów to co tu ukrywać, wieś, więc ma typowe wsiowe "umilacze" - wściekłe kundle. Przy jednym z gospodarstw pasły się kózki
Miałem plany na dłuższą przejażdżkę, ale okropny wmordęwind i granatowe chmury skłoniły mnie do powrotu do domu, na "serpentynach" w Mokrym myślałem że wstyd - będę pchał, ale dałem radę.
A po powrocie do domu żonka czekała na mnie z takimi oto pysznościami:
Techniczne dane na Bikebrotherze, polecam również album na Picasie - zdjęcia są zgeotagowane - można na mapie sprawdzić gdzie je zrobiłem.
Synoptycy mnie ostrzegli przed gwałtownymi burzami i gradobiciem. Niestety - synoptycy to gorole, więc w necie znalazłem sprzeczne informacje - burze na Śląsku, albo może na Dolnym Śląsku... dla nich to chyba wszystko jedno. Mimo ostrzeżeń wybrałem się na szybki wypadzik.
Najpierw na Kamionkę, potem leśną drogą wzdłuż Jamny (to tam w dole to właśnie Jamna, będę musiał kiedyś zabrać tam cyfrówkę)
Potem przy hałdzie w lewo wzdłuż niej aż do niebieskiego szlaku i nim dalej do Śmiłowic, pięknie oświetloną promieniami słońca drogą:
W Śmiłowicach zjechałem z niebieskiego i pojechałem na skróty w kierunku czarnego rowerowego nr 138, po drodze minąłem ujęcie wody, a na końcu skrótu czekał na mnie bociek.
Szlak czarny rowerowy istnieje oczywiście wyłącznie na mapie, do tego Rusinów to co tu ukrywać, wieś, więc ma typowe wsiowe "umilacze" - wściekłe kundle. Przy jednym z gospodarstw pasły się kózki
Miałem plany na dłuższą przejażdżkę, ale okropny wmordęwind i granatowe chmury skłoniły mnie do powrotu do domu, na "serpentynach" w Mokrym myślałem że wstyd - będę pchał, ale dałem radę.
A po powrocie do domu żonka czekała na mnie z takimi oto pysznościami:
Techniczne dane na Bikebrotherze, polecam również album na Picasie - zdjęcia są zgeotagowane - można na mapie sprawdzić gdzie je zrobiłem.