Komandosi na Zamku w Chudowie
Dziś wspólny wypad z Terrago44 do Zamku w Chudowie na pokaz komandosów z Jednostki Wojskowej 4115 w Gliwicach.
Zasadniczo jeżdżę sam (w tym roku – zawsze), dodatkowo Marian to wyjadacz rowerowych szlaków, byłem więc nieco zaniepokojony swoją nędzną kondycją i innymi takimi. Jak się okazało niepotrzebnie – Marian okazał się przemiłym, sympatycznym towarzyszem i przewodnikiem podczas wspólnej przejażdżki. Do Borówki dotarliśmy zielonym szlakiem, a potem nieznaną mi ale przyjemną ul. Piaskową i Paniówki. W Chudowie spotkaliśmy Adama i wspólnie uraczyliśmy się zacnym Karmi (dzięki Terrago!)
Jeszcze przed degustacją pooglądaliśmy zgromadzone eksponaty niekoniecznie muzealne:
O godzinie 15 rozpoczęła się inscenizacja walk w wykonaniu komandosów z Gliwic, m.in. byliśmy świadkami obrony VIP’a, obezwładnienia podejrzanego osobnika, pokaz sztuk walki wręcz oraz rozbijanie dachówek (któryś z wojaków „ruszył głową” i nią je właśnie rozbijał)
Po pokazie wybraliśmy się obejrzeć Trebusz, po drodze Marian został kowbojem
Niestety strzelanie z trebusza przesunięto na bliżej nieokreśloną przyszłość (moooooże za godzinę powiedział pan trebuszowy)
Kończąc wizytę w Chudowie obeszliśmy wozy bojowe i inne takie – niektóre robią naprawdę duże wrażenie
W planach organizatorzy mieli również pokazy paralotniarskie i spadochronowe, prawdopodobnie jednak pogoda je uniemożliwiła. Tak czy siak w mojej głowie zaświtała szatańska myśl – z takim plecaczkiem na rowerze moja średnia powinna się znacząco poprawić (ten pomysł jak widać zainteresował Adama)
Wracając już w dwójkę Marian zapytał, czy byłem w Botanicznym Ogrodzie Parafialnym przy Parafii św. Mikołaja w Bujakowie. No ja oczywiście rodzony mikołowianin nie byłem, więc zdecydowaliśmy się tam podjechać. Niezwykle urokliwe miejsce, pełne różnorodnych gatunków flory, wiosna więc większość kwiatów kwitła – szkoda tylko że pogoda się zbiesiła, więc fotki nie bardzo są udane:
Na miejscu rozgrzała nas kawa (dzięki Terrago!) co jak się okazało chwilę potem było nam bardzo potrzebne – na Sośniej Górze dopadło nas urwanie chmury, na szczęście było ciepło. Powrót przez Mokre (na mokro oczywiście) i Retę Śmiłowicką.
Dzięki Terrago za świetną wycieczkę – mam nadzieję że jeszcze w tym tygodniu uda nam się gdzieś razem przejechać – tym razem może na sucho
Techniczne dane na Bikebrotherze, polecam również album na Picasie - zdjęcia są zgeotagowane - można na mapie sprawdzić gdzie je zrobiłem – i jest ich więcej
PS. Praktycznie całą drogę jechaliśmy z Terrago razem (jak się okazuje jesteśmy bliskim sąsiadami), a mamy dużą różnicę w długości trasy i czasie. Moje dane wpisuje na podstawie gps'a, a dziś ze względu na długi postój w Chudowie musiałem nieco plik gpx przeedytować. Mam więc wrażenie że Terrago ma czas i dystans uwzględniający pchanie roweru po przyzamkowych terenach, tego mi gps nie policzył.
Dla dociekliwych jednak podam czasy z mojego omałoco prawdomównego licznika:
Dystans: 37,21
Czas: 1:57:31
Avg: 18,8
Czyli tak czy siak się nie zgadza, pozdrawiam więc maniaków cyferek