Wpisy archiwalne w kategorii

z żonką

Dystans całkowity:503.37 km (w terenie 187.00 km; 37.15%)
Czas w ruchu:31:16
Średnia prędkość:16.10 km/h
Maksymalna prędkość:56.03 km/h
Suma podjazdów:1007 m
Maks. tętno maksymalne:193 (100 %)
Maks. tętno średnie:134 (69 %)
Suma kalorii:5690 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:20.97 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Test fotelika 2

Czwartek, 21 maja 2009 · Komentarze(2)
Testów fotelika ciąg dalszy, mimo nieco marudnego nastroju naszej latorośli (ząbki) wybraliśmy się "na dzika" - czyli do Leśnego Pogotowia. Niestety, córuchna uznała nasze plany za nudne, co obwieszczała głośno i donośnie. Po drodze mieliśmy przerwę na szybkiego cycuszka, i niestety dojechaliśmy tylko do koników (Stadnina w Dolinie Jamny).
Na powrocie córuchna nieco się rozpogodziła, być może rację ma kolega, który twierdzi, że jego nieco młodszy od naszej synek zdecydowanie preferuje jazdę w mieście, a nie wśród nudnych drzew...


Julki pierwszy raz

Poniedziałek, 18 maja 2009 · Komentarze(1)
Zgodnie z zapowiedziami postanowiliśmy z żoneczką i córeczką przetestować jej prezent "roczkowy" - fotelik Hamax Siesta.
Mimo pochmurnej pogody stwierdziliśmy, że przecież cały dzień tak wygląda, i pojechaliśmy. Po 5 minutach wyprawy zaczęło kropić. Po 7 minutach lać.
Córuchna zadowolona, nawet bardzo, na początku nieco "nieswoja", ale szybko odzyskała animusz, okazując to między innymi wołając "juuuuuhu" i poklepując tatowe cztery litery. A deszcz spodobał się jej najbardziej :)
Przy okazji pokazaliśmy córuchnie koniki, podobały się jej, ale przyglądała im się z respektem.


Zamek w Pszczynie

Niedziela, 7 września 2008 · Komentarze(0)
Kategoria gps, z żonką
Zamek w Pszczynie
Mikołów - Tychy - Kobiór - Pszczyna - Tychy - Mikołów
Rano przez Mikołowski Rynek, na którym odbywał się coniedzielny targ staroci

W Żwakowie drogę zajechał mi pociąg (nie ma jak popsuta sygnalizacja świetlna)

W Kobiórze wskoczyłem na dobrze oznakowaną Plessówkę i nią aż pod Zamek:

Potem batonik i jabłko na Rynku w Pszczynie i do domu na obiad - już nie przez Kobiór tylko obok Promnic:

Kiedyś, może, mam nadzieję, uda mi się przejechać R4.... kiedyś.... może...


Na bikestatsie jak zwykle więcej danych - m.in. mapa googla, dane z pulsometru i inne "cyferki".

Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Mikołów

Niedziela, 15 lipca 2007 · Komentarze(5)
Kategoria z żonką
Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Mikołów
Niedzielny rowerowy wyjazd z żonką rozpoczęliśmy około godziny 9. Żonka szczęśliwa - kierownica wyżej, amortyzowana sztyca i w końcu miękkie gripy, choc pod lasem gdzie wczoraj Ewcia0706 się nie pogubiła :) musiałem podnieśc nieco żonkowe siodełko.


Z całkiem niezłym tempem wyminęliśmy akademiki na Ligocie, następnie trasą rowerową nr 2 pomknęliśmy do Parku Kościuszki. Pierwszy postój pod Kościołem św. Michała


Relaksacyjnym tempem objechaliśmy Park Kościuszki wymijając tłumy katowiczan aż dotarliśmy do Wieży Spadochronowej


Pod Wieżą żonka się nieco pokręciła, pocykała fotki kwiatuszków itd, wykorzystując chwilę nieuwagi udało mi się cyknąc fotkę:



Z Parku Kościuszki przez ulicę Francuską dostaliśmy się na Trzy Stawy, miejsce bardzo urokliwe i tłumnie odwiedzane przez miłośników słonecznych kąpieli, zielonej trawki i wędkowania. Co śmieszne, mimo pewnej "dzikości" 3 Stawy znajdują się w centrum Katowic :) Godna podziwu jest dbałośc służb porządkowych, jest czysto, wszędzie ławeczki, kosze na śmieci, masę rabatek z kwiatami...


Opuszczając 3 Stawy natknęliśmy się na ciekawy widok - jak widac mieszkańcy dużego miasta wyprowadzają swoje zwierzątka domowe na spacer :)


Do domu wracaliśmy rozmyślnie przez Ligotę. Można co prawda jechac szlakiem rowerowym przez Kostuchnę i Podlesie, ale po pierwsze taki szlak to sobie mogą wsadzic, nie miałem ochoty znowu go szukac, a po drugie z Podlesia do Mikołowa jest ciągle pod górkę :)
Na krótką chwilę podjechaliśmy pod Bazylikę w Panewnikach.


Wycieczkę zakończyliśmy wizytą w barze Tratwa na Jamnie, gdzie żonka napiła się coli, a ja nie coli.


Bar Tratwa, który mijam podczas każdego wyjazdu w stronę Ligoty jest miejscem bardzo klimatycznym, pełnym uroku i krystalicznie czystej wody. Ze względu na położenie większośc klienteli to rowerzyści relaksujący się przed wjazdem do Mikołowa.


No i na zakończenie, jak zwykle, polecam wizualizację naszej wycieczki na BB.

To pisałem ja: