Rodzinny wypad do Siamoszyc
Czwartek, 12 sierpnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Browarek, najeźdźca, urlop, w towarzystwie, z żonką
Prognoza pogody na dziś była jednoznaczna - upał. Upał, jak wiadomo, najlepiej się spędza nad wodą. Wodę okoliczną mamy już nieźle rozpoznaną, postanowiliśmy zatem pojechać nieco dalej.
Do Siamoszyc w jedną stronę mamy nieco ponad 10km, więc w sam raz na rodzinny wypad, po spakowaniu bambetli ruszyliśmy w trasę. Jechałem już kilka razy tą drogą na rowerze ale w przeciwnym kierunku, i kojarzył mi się długi zjazd do Kroczyc, o czym poinformowałem współtowarzyszy. Jak się okazało, ekipa moje obawy skwitowała "pfi, też mi górka".
Na miejscu fajnie, aczkolwiek głęboki PRL przebija bezlitośnie. Nam to nie przeszkadzało, kocyk w cieniu sosenek i łagodne piaszczyste wejście do umiarkowanie ciepłej wody to wszystko czego dzieciom trzeba. Chociaż kawa z gruntem w plastikowym kubeczku to coś, o czym już dawno zapomniałem.
Na powrocie przerwa na obowiązkowe lody w Kroczycach i leśną drogą prosto do domu. Kolejny udany rowerowy dzionek :)
Do Siamoszyc w jedną stronę mamy nieco ponad 10km, więc w sam raz na rodzinny wypad, po spakowaniu bambetli ruszyliśmy w trasę. Jechałem już kilka razy tą drogą na rowerze ale w przeciwnym kierunku, i kojarzył mi się długi zjazd do Kroczyc, o czym poinformowałem współtowarzyszy. Jak się okazało, ekipa moje obawy skwitowała "pfi, też mi górka".
Na miejscu fajnie, aczkolwiek głęboki PRL przebija bezlitośnie. Nam to nie przeszkadzało, kocyk w cieniu sosenek i łagodne piaszczyste wejście do umiarkowanie ciepłej wody to wszystko czego dzieciom trzeba. Chociaż kawa z gruntem w plastikowym kubeczku to coś, o czym już dawno zapomniałem.
Na powrocie przerwa na obowiązkowe lody w Kroczycach i leśną drogą prosto do domu. Kolejny udany rowerowy dzionek :)