Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:1002.97 km (w terenie 163.00 km; 16.25%)
Czas w ruchu:50:24
Średnia prędkość:19.90 km/h
Maksymalna prędkość:65.61 km/h
Suma podjazdów:4596 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:32.35 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Irządzę

Piątek, 13 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Browarek, gps, urlop
Parę minut przed 19, w pięknym słońcu wyjechałem na szybką przejażdżkę. Postanowiłem porządzić w Irządzach, o których pierwsza wzmianka pochodzi z 977 roku, dla urozmaicenia pojechałem przez Browarek, fajny podjazd a potem zjazd kamienisto-polną drogą. W Wilkówie (od Wilków) bardzo dużo starych, zapuszczonych sadów sprawiających nieco przygnębiające wrażenie. W Irządzach dwa dworki z XVIII wieku, w jednym szkoła w drugim Urząd Gminy. Obok imponująca lipa drobnolistna o obwodzie 750 cm (nie mierzyłem, podaję za stroną Gminy Irządze), nieco dalej Kościół Św. Wacława.
Dalej przez Woźniki do drogi 794 a potem już klasycznie przez Sokolniki i Dzbice do domu.


Pomnik ofiar hitleryzmu w Browarku


Przydrożna kapliczka - ta z 1935 roku.


Dwór nr 1 w Irządzach


Dwór nr 2 w Irządzach


Kościół św. Wacława w Irządzach

Wieczorny wypad do Morska

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Browarek, gps, urlop
Julia zgodnie ze swoim zwyczajem około godziny 18.30 zażywa kąpieli, dziś żonka dała mi wolne więc popędziłem. Znajomi, którzy kładą Jasia znacznie później wybrali się autem do Morska, zatem cel mógł być tylko jeden...
Do wjazdu na czerwony szlak rowerowy, po 6km miałem avg prawie 25km/h. Później zaczęła się piaskowa masakra. Ostro pod górę w głębokim piachu, droga urozmaicona korzeniami drzew. Mimo tego wjazd na najwyższy punkt w okolicach Góry Zborów zniosłem nawet nieźle, na zjeździe rozdziewiczyłem mój dzwoneczek. Do Hotelu Ostaniec wracała duża grupa wspinaczy, a że zjazd stromy i kamienisto-piaszczysty, to uciekali jak króliki :). Po drugiej stronie drogi wyminąłem w niezłym tempie grupkę kilku rowerzystów i ciągle czerwonym rowerowym pojechałem do Morska. Podjazd jest niezły, ale i kondycja jak na mnie również, bo pchałem tylko kilkanaście metrów i to nie z powodu podjazdu a wielgachnej łachy głębokiego piachu.
W Morsku spotkałem znajomych, mały Jaś ucieszył się na widok wuja, ale nie było czasu na zwiedzanie, popędziłem dalej. Wybrałem powrót przez Włodowice, po drodze wyprzedziłem kolejnego rowerzystę, we Włodowicach fotka pod ruinami pałacu i dalej w drogę. Zaczęło się ściemniać więc skróciłem nieco wycieczkę, wróciłem przez Rzędkowice, gdzie jazdę umilał mi widok białych skałek, później przez Podlesice i ze stałą prędkością ponad 30km/h do domu.


Wjazd na czerwony szlak rowerowy, oraz kilka innych


Piach, piach, piach i korzenie


Ruiny Zamku w Morsku


Ruiny Pałacu we Włodowicach


Pałac we Włodowicach


Kościół Św. Bartłomieja we Włodowicach


Idealnie prosta droga między Kotowicami a Podlesicami oraz górująca nad nią Góra Zborów

Rodzinny wypad do Siamoszyc

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Prognoza pogody na dziś była jednoznaczna - upał. Upał, jak wiadomo, najlepiej się spędza nad wodą. Wodę okoliczną mamy już nieźle rozpoznaną, postanowiliśmy zatem pojechać nieco dalej.
Do Siamoszyc w jedną stronę mamy nieco ponad 10km, więc w sam raz na rodzinny wypad, po spakowaniu bambetli ruszyliśmy w trasę. Jechałem już kilka razy tą drogą na rowerze ale w przeciwnym kierunku, i kojarzył mi się długi zjazd do Kroczyc, o czym poinformowałem współtowarzyszy. Jak się okazało, ekipa moje obawy skwitowała "pfi, też mi górka".
Na miejscu fajnie, aczkolwiek głęboki PRL przebija bezlitośnie. Nam to nie przeszkadzało, kocyk w cieniu sosenek i łagodne piaszczyste wejście do umiarkowanie ciepłej wody to wszystko czego dzieciom trzeba. Chociaż kawa z gruntem w plastikowym kubeczku to coś, o czym już dawno zapomniałem.
Na powrocie przerwa na obowiązkowe lody w Kroczycach i leśną drogą prosto do domu. Kolejny udany rowerowy dzionek :)

Bobolice i Mirów rodzinnie

Środa, 11 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
W końcu udało się zrealizować wspólny rodzinny ambitniejszy wypad rowerowy. Cel - zamki w Bobolicach i Mirowie (tam gdzie mieszkają księżniczki). Tempo rodzinne, przejażdżka przyjemna, do celu dotarliśmy bez postojów, na miejscu trochę zwiedzania i trochę biwakowania. Powrót z postojem w sklepiku w Zdowie, gdzie oczywiście Julia dostała obiecanego loda (a do tego "spróbowała" od cioci, wuja i taty).
Wycieczka udana, prawie 25 kilometrów dziewczyny zniosły dzielnie, i co najfaniejsze, mają ochotę na więcej :)


Park maszyn


Alternatywny środek lokomocji


Zamek w Mirowie

Na lody do Kroczyc x2

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Po jajecznicy kawa a po kawie znowu na siodełko, tym razem całą ekipą na zakupy i lody do Kroczyc. Dziewczyny wróciły robić obiad, ojcowie zostali na placu zabaw bawić dzieci. Tutaj zanabyliśmy po jeszcze jednym lodzie i szczęśliwi wróciliśmy na pyszny obiad.


Mam loda jestem szczęsliwa

Do Ogrodzieńca przez Pilicę

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Browarek, gps, urlop
Rano trochę zamarudziłem, bo w ostatniej chwili postanowiłem zmienić ubiór, zrezygnowałem z windstoppera co okazało się sprytne, temperatura szybko przekroczyła 18 stopni.
Początkowo planowałem Pilicę i powrót przez Giebło i Siamoszyce, jednak tak dobrze mi się jechało, że dodałem jeszcze jeden przystanek, trochę nie po drodze - Ogrodzieniec.
Przez Pilicę jechaliśmy samochodem parę dni temu, w pamięć zapadł stromy zjazd do miasta i sporo podjazdów, których się nieco obawiałem. Na szczęście poszło nieźle, dłuższy podjazd w Dzwonowicach pokonałem spokojnie chodnikiem. Zjazd do Pilicy czaderski, za plecami ostro piszczał oponami jakiś hołek, jak się później okazało był to Polonez. W Pilicy rundka po mieście, na rynku parę fotek, analiza mapy i czasu i decyzja - jadę do Ogrodzieńca.
Wybrałem trasę przez Kocikową, po drodze fotka Kościóła św. Jerzego oraz chwila postoju przed czymś w rodzaju pałacu na przeciwko zalewu. Z Kocikowej do Koloni Giebło przebiłem drogą polną, która w pewnym momencie stała się polem :) ale byłem dostatecznie zdeterminowany. Na zamek w Ogrodzieńcu główną drogą, liczyłem na jakąś kawkę niestety wszystko o 8 rano pozamykane. Pamiątkowa fotka i powrót tą samą drogą aż do Koloni Giebło. Po drodze minąłem parę dużych grup pielgrzymkowych, imponuje mi organizacja tego typu przedsięwzięć. Dzień wcześniej w okolicach Giebła wpakowaliśmy się autem w kilkanaście grup, niektóre zagraniczne, tysiące ludzi, następnego dnia wszędzie czysto i spokojnie.
W Gieble fotka romańskiego Kościoła św. Jakuba Apostoła i pędem do Siamoszyc, na zjeździe nowy max - 65,61 bez pedałowania. W domu czekała na mnie jajecznica :)
Podsumowując, w zeszłym roku wycieczka do Ogrodzieńca zmordowała mnie bardzo, mimo krótszej trasy, dziś udało mi się zwiedzić spory kawałek Jury przed śniadaniem.
Jak zwykle fotki na Picasie, wybrane poniżej:


Zjazd do Pilicy


Pilicki Rynek, w tle Kościół św. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty


Zamek w Ogrodzieńcu (Podzamczu)


Gród warowny na Górze Birów


Fotka pamiątkowa


Kościół św. Jakuba Apostoła z XII wieku


Poranna pętelka dookoła Kroczyc

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Browarek, gps, urlop
Dziś planowałem Pilicę, ale rano leń mnie ogarnął i zwlekłem się z wyra dopiero o 5:30, guzdrałem się ze śniadaniem więc wyjeżdżałem o 6:05, więc już w trakcie wycieczki postanowiłem skrócić trasę. Ostatecznie zrobiłem pętelkę dookoła Kroczyc, i o dziwo z nawet niezłym avg, bo jechało mi się jakoś strasznie słabo. Wracając odebrałem pieczywo i przed 7.30 zameldowałem się w domu.


Poranne mgły nad zalewem w Przyłubsku


Wszechobecne słoneczniki


Kościół św. Jacka i Marii Magdaleny w Kroczycach

Dzibice, Bliżyce, pod górkę

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria urlop, gps, Browarek
Po odstawieniu dziewczyn urwałem się jeszcze na rowerową godzinkę. Postanowiłem zdobyć Dzibice od gorszej strony. Kondycja niezła, bo bez większych problemów wjechałem. Potem zjazd do Sokolników, tam o dziwo tłumy, jak się okazało przyciągnął ich Turniej Piłki Nożnej o Puchar Wójta Gminy Niegowa kończący się koncertem zespołu Sextreme (w remizie OSP). Dalej podjazd do Bliżyc, tam spotkałem kilka kundli na wolności, jeden zapamięta mnie na dłużej... Zjazd z Bliżyc do Zdowa super, bez pedałowania 64 km/h. Wedle gps'a 235 metrów podjazdów i nawet jakoś to zniosłem....


Górka do zdobycia


Wysiłek okupiony pięknymi widokami


Stary Kościół??? w Sokolnikach


A obok nowy


Jest Sextreme jest impreza


Najpierw dwa balony


A potem jeden


Zjazd z Bliżyc do Zdowa



Powrót wzdłuż wody w Kostkowicach


Rodzinnie po Jurze

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Rowerowa Msza z powodu pogody nie doszła do skutku, po południu się przejaśniło więc w składzie córka żonka i ja wyruszyliśmy na wycieczkę. Trasa podobna jak w zeszłym roku z Jarkiem, wzdłuż CMK do Pradły, potem przez Bugaj do Siemierzyc. Po drodze masę atrakcji, w kolejności - zdjęcia na moście nad CMK, indyki, perliczki, wielki kogut, pole słoneczników, banan, siku, wielka górka, deszczyk, znowu górka, fajny zjazd, słoneczko, domek.
Żonka dzielnie dawała radę, podjazd na górce koło słoneczników to wegle gps'a około 50 metrów podjazdu na długości 600 metrów. Julka parę razy była bliska przyśnięcia, ale udało się :)

Fotki na Picasie, wybrane poniżej.


Atrakcja nr 1 - most nad CMK


Chmury nad miejscowością Pradła-Bugaj


Analiza map


Słonecznikowy podjazd


O, banan


Deszcz i słońce na Jurze


Jeden z fajniejszych zjazdów


Ostatni podjazd przed domem, już w słońcu