Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:785.66 km (w terenie 11.50 km; 1.46%)
Czas w ruchu:31:09
Średnia prędkość:25.22 km/h
Maksymalna prędkość:60.42 km/h
Suma podjazdów:1554 m
Maks. tętno maksymalne:199 (103 %)
Maks. tętno średnie:172 (89 %)
Suma kalorii:5601 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:32.74 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Chudów na szybko

Niedziela, 30 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria gps, szosa
Profesor zaniemógł, dziewczęta poszły na Mszę dziecięcą, a ja - na szybciora do Chudowa.
Sporo rowerzystów, parę razy minimalna mżawka i upierdliwy wiatr. W plecy wiał miedzy Bujakowem i Chudowem, piękna prędkość powyżej 40 km/h, ale powrót z Chudowa przez Paniowy i Mokre to wmordęwind. Z Sośniej Góry 60 km/h, a jak się okazało, z tyłu nie miałem najmniejszej zębatki - jest szansa na poprawę.



PS. A po południu pierwsze rowerowanie mojego dwulatka :)

Wolny piątek

Piątek, 28 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria gps, szosa
Julka ma dziś swoje 2 urodziny, wziąłem sobie wolne. Dziewczyny poszły rano do MBP Mikołów na imprezę dla dzieciaczków, ja natomiast...
Szosówka, minimalny zestaw "gratów", mapa złożona na pół w foliowym woreczku na plecach - i rura.
Przez Retę Śmiłowicką do Mokrego, potem przez Bujaków do Ornontowic. W Ornontowicach, jak i zresztą w kolejnych miejscowościach, byłem świadomie po raz pierwszy. Od żonki dostałem mapę Powiatu Mikołowskiego, dostępną online i początkowo myślałem, że sobie pojeżdżę po Ornontowickich szlakach rowerowych, szybko jednak zrezygnowałem, bo są to jakieś polne ścieżyny. Z Ornontowic do Gierałtowic a potem do Przyszowic, gdzie odkryłem Pałac Raczków. Dalej ul. Topolową do Chudowa, po drodze ślady podtopień i worki z piaskiem. Na Zamku w Chudowie chwila przerwy, zimne Karmi, Bambino na patyku, sielanka. Do domu znaną mi trasą przez Paniowy i Mokre.
Jazda na szosówce daje mi niesamowitą radość, uczucie lekkości i szybkości.


Urząd Gminy w Gierałtowicach


Pałac Raczków w Przyszowicach


Zamek w Chudowie


Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach


Prezent dla Juleczki (ale cicho sza, jeszcze o nim nie wie)

Pana

Czwartek, 13 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Co za pogoda, do tego moja droga Mać jak zwykle potrafi pocieszyć, ponoć po wybuchu wulkanu deszczowa aura potrafi trwać kilka lat (ale TV kłamie, więc jestem dobrej myśli).
Julka o 18.30 wykąpana, bunt 2latka na szczęście ją również męczy :)
O 19 wyjechałem z domu, Retą Śmiłowicką i Łączną do Mokrego, dalej przez Sośnią Górę do Bujakowa, a potem Chudów, Gliwice, Wrocław..... wróć. W Bujakowie złapałem gumę, na szczęście wożę ze sobą dętkę. Na nieszczęście pompkę pożyczyłem koledze :(
Na szczęście na Tatę mogę liczyć, więc zabrał mnie do domu (nie pierwszy, a i pewnie nie ostatni raz).
Jak wspaniale i lekko pędzi się na szosówce...

Majowo szosowo deszczowo

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Piękne plany na rowerowy wypad z kolegami do Strumienia i nad Jezioro Goczałkowickie zmył deszcz, ale roweromania jest silna...
Postanowiłem przetestować nieużywaną od kilku lat kolażówkę, oldschoolowy Giant Speeder z manetkami na ramie spisał się znakomicie. Kuboj, zwany również lemondką, odkręciłem i zostawiłem u bracika, ponieważ ewidentnie przeszkadzał mi w jeździe zajmując jedyną "płaską" część kierownicy, do tego na polskich dziurawych drogach czuję się niepewnie nie mając hamulca gdzieś pod ręką. Manetki też fajnie byłoby mieć "pod ręką", ale niestety koszt klamkomanetek i niezbędnego osprzętu to dobrych parę stów...
Wszystkie te mankamenty jednak giną marnie w porównaniu do lekkości, zwinności i szybkości z jaką się jeździ na szosówce, sama radość. Przypomniały mi się holenderskie czasy, gdzie ujeżdzałem właśnie ten rower, też bardzo często w deszczu...