Mikołów

Poniedziałek, 16 lipca 2007 · Komentarze(2)
Mikołów
Ciężki dzień w pracy, jak to poniedziałki. Do domu wróciłem o 19:15, obiadek, chwila relaksu i po 20 wyskoczyłem na miasto ;). Trochę się pokręciłem, żadnych kilometrów nie zrobiłem....
Sprawia mi niezłą frajdę wyprzedzanie bez większego wysiłku "niedzielnych" czy też "rekreacyjnych" rowerzystów.
Siedząc w PKSie do Żor wypatrywałem tęsknie poznanych w sobotę łazisko-orzesko-palowickich terenów..... w końcu się kiedyś zmotywuję, wstanę przed 5 rano i pojadę do pracy na rowerze...
Co za upał....

Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Mikołów

Niedziela, 15 lipca 2007 · Komentarze(5)
Kategoria z żonką
Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Mikołów
Niedzielny rowerowy wyjazd z żonką rozpoczęliśmy około godziny 9. Żonka szczęśliwa - kierownica wyżej, amortyzowana sztyca i w końcu miękkie gripy, choc pod lasem gdzie wczoraj Ewcia0706 się nie pogubiła :) musiałem podnieśc nieco żonkowe siodełko.


Z całkiem niezłym tempem wyminęliśmy akademiki na Ligocie, następnie trasą rowerową nr 2 pomknęliśmy do Parku Kościuszki. Pierwszy postój pod Kościołem św. Michała


Relaksacyjnym tempem objechaliśmy Park Kościuszki wymijając tłumy katowiczan aż dotarliśmy do Wieży Spadochronowej


Pod Wieżą żonka się nieco pokręciła, pocykała fotki kwiatuszków itd, wykorzystując chwilę nieuwagi udało mi się cyknąc fotkę:



Z Parku Kościuszki przez ulicę Francuską dostaliśmy się na Trzy Stawy, miejsce bardzo urokliwe i tłumnie odwiedzane przez miłośników słonecznych kąpieli, zielonej trawki i wędkowania. Co śmieszne, mimo pewnej "dzikości" 3 Stawy znajdują się w centrum Katowic :) Godna podziwu jest dbałośc służb porządkowych, jest czysto, wszędzie ławeczki, kosze na śmieci, masę rabatek z kwiatami...


Opuszczając 3 Stawy natknęliśmy się na ciekawy widok - jak widac mieszkańcy dużego miasta wyprowadzają swoje zwierzątka domowe na spacer :)


Do domu wracaliśmy rozmyślnie przez Ligotę. Można co prawda jechac szlakiem rowerowym przez Kostuchnę i Podlesie, ale po pierwsze taki szlak to sobie mogą wsadzic, nie miałem ochoty znowu go szukac, a po drugie z Podlesia do Mikołowa jest ciągle pod górkę :)
Na krótką chwilę podjechaliśmy pod Bazylikę w Panewnikach.


Wycieczkę zakończyliśmy wizytą w barze Tratwa na Jamnie, gdzie żonka napiła się coli, a ja nie coli.


Bar Tratwa, który mijam podczas każdego wyjazdu w stronę Ligoty jest miejscem bardzo klimatycznym, pełnym uroku i krystalicznie czystej wody. Ze względu na położenie większośc klienteli to rowerzyści relaksujący się przed wjazdem do Mikołowa.


No i na zakończenie, jak zwykle, polecam wizualizację naszej wycieczki na BB.

To pisałem ja:

Mikołów - Żory

Sobota, 14 lipca 2007 · Komentarze(8)
Kategoria zwiad
Mikołów - Żory
Wielki dzień, wstałem jak na sobotę dosyc wczesnie (8:15) i o godzinie 8:40 wskoczyłem na siodełko.
Celem wyprawy było ustalenie możliwie najkrótszej trasy z Mikołowa do Żor, miała ona prowadzic przez Mokre, Łaziska Bradę, Orzesze, Zawadę, Palowice.
Wjeżdzając do Mokrego wiedziałem już, że to nie jest najkrótsza trasa... potem były jakieś dziwne pola, między nimi "pseudo" droga, a na drodze kałuże... tak kałuże... po kałużach pływały kaczki, w jednej chyba widziałem karpia...
Jak się wydostałem z tej krainy błota (zaledwie 8km od domu) trochę bezsensownie skręciłem w lewo, i kawałek dalej spotkała mnie mała tragedia - wyciągając z kieszonki na plecach okulary wypadł mi gps, widziałem jak odbijał się po asfalcie i wpada na stromy trawnik. Z 20 minut go szukałem na tym trawniku, Pan Właściciel Trawnika (pozdrawiam) był bardzo miły, widząc moją desperację przyniósł nawet grabie :), na szczęście obyło się bez ciężkiego sprzętu. Po ponad godzinie od wyjazdu z domu (8 km, niezła średnia) z gps'em wrzuconym głęboko do kieszeni ruszyłem dalej.
Kawałeczek jechałem wzdłuż wiślanki (jakiś salon samochodowy), potem Łaziska Górne. W okolicach dworca kolejowego zauważyłem fioletowy szlak rowerowy, długo się nie zastanawiając ruszyłem nim. Ha... ktoś w Łaziskach jest chyba kolekcjonerem tabliczek ze znakami rowerowymi, bo w większości przypadków zostały tylko słupki... fajna jazda, na szczęście słupki od znaków rowerowych są niższe od znaków drogowych, więc można rozpoznac gdzie biegnie szlak :).
Koniec końców w centrum Łazisk wskoczyłem na "główną" drogę do Orzesza (św. Wawrzyńca??) W mniej więcej połowie drogi spotkałem dużą grupę rowerzystów wypakowujących się z dużego samochodu, ale jak się okazało też nie wiedzieli gdzie i jak będą jeździc więc ich zostawiłem.
W centrum (he, he, koło ronda) Orzesza zrobiłem przerwę na banana i ruszyłem dalej w kierunku Zazdrości (jest takie powiedzenie - gdyby nie Zawiśc, Zazdrośc i Zawada Orzesze nie byłyby miastem).
W końcu dotarłem do Palowic jadąc ulicą Szeroką (łatwa do rozpoznania bo jest wąska i dopiero w "mieście" jest tabliczka jak się nazywa).
Z Palowic do Żor bajecznym szlakiem czerwonym 305, mijając "pojezierze palowickie", potem Gichtę. W centrum chwila oddechu, batonik. Polecam żorski rynek, jest przeuroczy (i mają darmowy bezprzewodowy dostęp do internetu ;) ).
Z powrotem aż do Palowic tym samym szlakiem (305), jeszcze w centrum Żor chwilę spędziłem przed sklepem z używanymi rowerami - same holenderskie maszyny, śliczne i w fajnych cenach - 200 - 400 zł.
W Palowicach kontynuowałem jazdę czerwoną 305'ką w kierunku zazdrości, niestety szybko oznaczenia się skończyły i zostałem sam.
Nie chcąc jechac ulicą Żorską znów w kierunku centrum Orzesza zrobiłem sobie skrót przez ul. Wojska Polskiego. Skrót ten można sobie zobaczyc na BB :(. Dojeżdżając do ul.Mikołowskiej uświadomiłem sobie jaki to był "skrót"... długo się nie zastanawiając ruszyłem na ul. Chopina celem skrócenia sobie drogi..... nie polecam ul. 1000-lecia, kończy się płotem. Ul. Cegielniana doprowadziła mnie do leśnej drogi pożarowej. Faktycznie, skrót, szkoda tylko że pod tą cholerną górę średnia prędkośc z 5km/h, i tak aż do ul. Św. Wawrzyńca.
Dalej Łaziska Górne (polecam lody brzoskwiniowe na tzw. Placu Ratuszowym), przez 81 do Łazisk Dolnych, koło Wieży Wodociągowej i do centrum. Na rynku w Mikołowie ostanie krople wody z bidonu i do domu.

Podsumowując wyprawę - cel nie został osiągnięty, nie ustaliłem najkrótszej trasy Mikołów - Żory, ale mam już wizję jak ona przebiega. Drogą 81 (wiślanką) jest 25 km do Żor, moja trasa będzie miała myślę około 30-32km (i z 1:30 minut jazdy). Nie czuję się jednak (jak na razie) na siłach, żeby codziennie tak dojeżdżac do pracy.
Polecam analizę mojej wycieczki na BikeBrotherze

Mikołów > Tychy > Czułów > Piotrowice > Ligota Akademiki > Mikołów

Środa, 11 lipca 2007 · Komentarze(3)
Kategoria zwiad
Mikołów > Tychy > Czułów > Piotrowice > Ligota Akademiki > Mikołów
W końcu... z czystym łańcuchem spiętym nową spinką (do 3 razy sztuka, na szczęście pan z rowerowego był bardzo wyrozumiały) wyjechałem w teren.
Trasa mieszana, drogowo - leśna. Jak zwykle zaskoczyły mnie polskie realia.... jechałem sobie zieloną trasą rowerową koło Browaru Tyskiego i potem przez Czułów. Trasa świetna, prawie jak w Holandii. W końcu dojechałem do znaku "koniec terenu zabudowanego", metr dalej skończyła się ścieżka rowerowa..... 50 metrów dalej tą samą drogą znak zakazu ruchu rowerów i pojazdów konnych..... To ja się pytam, gdzie ta ścieżka prowadzi? W las?
No a potem trochę lasem (droga pożarowa nr 43 bodajże) a od Kostuchny aż na Akademiki asfaltem.
Rower już nie jest czysty (poza łańcuchem, smar teflonowy daję radę) ale co tam, było super.
Polecam zapis GPS mojej wycieczki na BikeBrotherze

Leje

Poniedziałek, 9 lipca 2007 · Komentarze(1)
Leje
W związku z powyższym oraz z moją narastającą fobią pt. "mam brudny łańcuch" wracając z pracy kupiłem sobie półliterek benzyny ekstrakcyjnej i zabrałem się do dzieła. Mój pierwszy raz...... Łańcuch lśni aż miło...
Sprzedawca albo zrobił mnie w konia, albo ja się zrobiłem - spinka do łańcucha jest o 1mm za szeroka, na szczęście moje cudo rowerowe ma łańcuch jednorzędowy więc kręcic się kręci, pytanie jak długo. Muszę zatem podskoczyc do rowerowego i kupic kolejną spinkę.
Z okazji zafajdania całej łazienki (przepraszam żono, nie bij...) dokonałem również oblucji pozostałych fragmentów mojego focusika... aż lśni... niemiecka jakośc ;)

Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Starganiec > Mikołów

Niedziela, 8 lipca 2007 · Komentarze(0)
Mikołów > Katowice Park Kościuszki > 3 Stawy > Ligota Akademiki > Starganiec > Mikołów
Po całonocnej imprezie parę godzin snu i na rower, w końcu. Test gps'a z dataloggerem, super sprawa, muszę jeszcze wymyślec jak to sprawnie publikowac w necie.
Obawiałem się tłumów w Parku Kościuszki i na 3 Stawach, ale godzina chyba obiadowa, nie było tak źle. Choc oczywiście szlag mnie trafia, jak widzę "niedzielnych" rowerzystów - jedzie toto całą szerokością drogi, zero kultury... Potem się rowerzyści dziwią że ich kierowcy nienawidzą - ale jeżeli ktoś jedzie środkiem i ewidentnie blokuje ruch...
Kiedy u nas zapanują standardy komunikacji jak w Holandii np. - ruch po swojej stronie ścieżki rowerowej, kultura, sama przyjemnośc - no i do tego te ich rewelacyjne trasy (ale to już inna bajka)

Mikołów > Borowa Wieś > Zamek w Chudowie > Mokre > Mikołów

Czwartek, 5 lipca 2007 · Komentarze(2)
Mikołów > Borowa Wieś > Zamek w Chudowie > Mokre > Mikołów
Trasa dobrze mi znana, początkowo śliczne słoneczko, las po deszczu - pięknie. Im bliżej Chudowa tym gorszy wiatr i bardziej granatowe niebo. Pod zamkiem długo się nie zatrzymywałem (wypiąłem prawy but, ale na glebie nogi nie postawiłem :) z obawy przed pogodą, ale i tak złapał mnie okrutny wiatr i zacinający deszcz. No i oczywiście ironia losu - gdy dojeżdżałem do mikołowskiego rynku wyszło słoneczko i zrobiło się znowu ładnie - ale buty pełne wody i mokry "pampers" więc zakończyłem przejażdżkę.

Mikołów - Ligota Akademiki

Wtorek, 3 lipca 2007 · Komentarze(0)
Mikołów - Ligota Akademiki - Panewniki - Starganiec - Mikołów
Na akademikach natknąłem się na dziki - kilka młodych + 3 duże, lekka trauma.